Bloki, kaptury.

Dusiliśmy się tamtym niebem, kruszyliśmy biel na smog, kruszyliśmy lód do wódki, odpalaliśmy jointy od palników.

Czytaj dalej

Dalej niż balkony.

/ fot. Dawid Wieczorek

To była miętowa maść na bóle mięśni. Teraz wszystkie koszulki z tamtego miejsca nią pachną. Ten zapach nie schodzi nawet w 40 stopniach. Potem cała szafa wybucha miętą, jest wspomnieniem tego lata, wdrukowanym w powietrze. Obrazy, supercut z tamtego lata. Boazeria na suficie i kasztanowiec za oknem, ramen na dowóz z Pyszne.pl i koty latające tak wysoko jak mole ubraniowe. Rossmann na skrzyżowaniu i mobilny internet, który śmigał jak światłowód. Ta kamienica stała na skrzyżowaniu miasta i mojego życia, zaraz pod nadajnikiem Play’a.

Czytaj dalej

Mole.

/ fot. Kikimorka kocha nowe lustro

Wzięłam to mieszkanie od ręki. Bez kaucji, do wejścia. Co rano wyobrażałam sobie, jak babcia Aniela dokonuje tutaj żywota, ściskając spoconą dłonią koronkową pościel. Wyobrażałam sobie jej myśli między budzikiem o 7:05, 7:10, 7:15. O 7:20 znowu spałam. Zawsze wyobrażałam sobie ją już bez dziadka.

Czytaj dalej