A kto woli, temu po dwie grudki soli.
/ fot. Karolina Chaja, Mały Rynek
Przeciskam się przez dwa wielkie słupy, jak mniemam stalagmity, groźnie wyrastające z podłogi. Schylam głowę, bo z góry też nastają na mnie podobne, solne wypustki. Z siatkami zakupów ledwo udaje mi się przecisnąć do recepcji. Czytaj dalej