Kiedyś jedyną opcją była jezdnia, a i to ciężko było się przepchać. Teraz przechodzę na czerwonym, albo tam, gdzie nie ma przejścia. I tak jezdnię przecinają tylko ptaki i to piętro wyżej. Można na chillu wozić dragi po mieście, o ile tylko nie jesteś zbiegłym z oddziału zakaźnego. Czytaj dalej
/ fot. S_sylwia™ na Złocieniu
Pies właścicielki wygląda jak przerośnięta wiewiórka po mocno nieudanej trwałej ondulacji i na kokainowym zejściu. Dzięki niej zrobiłam coś w życiu po raz pierwszy. Po raz pierwszy nie wiedziałam, co powiedzieć na widok psa. Piękne begonie, Pani Lidio, skomentowałam bezmyślnie… Czytaj dalej
/ w drodze do San Bartolomé de Tirajana, fot. Dominika Pezda
W San Agustín głaszczę puchate kaktusy jak koty, aż wbijam sobie kolec i tracę czucie w środkowym palcu. Dojeżdżając do Bahia Feliz, mam jeszcze cichą nadzieję, że kaktus był halucynogenny. Bad luck! Czytaj dalej
𝙺𝚊𝚕𝚞𝚣𝚎 𝚒 𝚁𝚘𝚣𝚎. 