Słońce kończy się na szybce telefonu.

aztekos

/ fot. Anna Wyżga, Las Palmas de Gran Canaria, październik 2018

quotationMarek taksuje moją bluzę w azteckie wzory, którą ziomek kupił kiedyś w krakowskim Flamingu, a ja dostałam w spadku po praniu w 60 stopniach. Rękaw mam w ślinie Husky’ego, którego zachłannie wytarmosiłam za uszy dwa klify temu, a w okolicy brzucha snują mi się różowe nitki waty cukrowej jak zleżałe, babie lato na halucynogenach. Czytaj dalej

Tam, gdzie nie padają cienie kaktusów.

Suonko

/ w drodze do San Bartolomé de Tirajana, fot. Dominika Pezda

W San Agustín głaszczę puchate kaktusy jak koty, aż wbijam sobie kolec i tracę czucie w środkowym palcu. Dojeżdżając do Bahia Feliz, mam jeszcze cichą nadzieję, że kaktus był halucynogenny. Bad luck! Czytaj dalej

Herbata z szałwii.

sukienkos

A co ty tam masz? Czas na pisanie czy warsztaty?
Jedno i drugie. I dwa koty. Głaszczę na zmianę. Tylko one nie lubią zmian.
To super. Kiedy wracasz?
Nie wiem, nie powiem.
Co to znaczy?
To znaczy, że w pełni wrócę dopiero, kiedy napiszę tę powieść.
Aga…
Stary, to będzie jakiś rok. Moja głowa będzie przez ten czas trochę gdzie indziej.
AGA!
Nie ma mnie, jestem teraz w swojej głowie, w swojej scenie, w swojej powieści. Buzi :* 

Czytaj dalej