Tysiąc innych miast.

P1010006

quotationKiedyś jedyną opcją była jezdnia, a i to ciężko było się przepchać. Teraz przechodzę na czerwonym, albo tam, gdzie nie ma przejścia. I tak jezdnię przecinają tylko ptaki i to piętro wyżej. Można na chillu wozić dragi po mieście, o ile tylko nie jesteś zbiegłym z oddziału zakaźnego. Czytaj dalej

Zimne ognie z Biedronki.

arsiks

/ fot. Karolina Pląska, kino ARS

Kraków zapalał się i gasł jak neon. Toksyczny i uzależniający. Mieszkania były drogie, pokoje przechodnie, miłości na jedną noc. Na Tinderze zdjęcia wyciągów z kont, na wiadomości odpisywały boty, na smog nie było rady ani czasu. Czytaj dalej

Tam, gdzie nie padają cienie kaktusów.

Suonko

/ w drodze do San Bartolomé de Tirajana, fot. Dominika Pezda

W San Agustín głaszczę puchate kaktusy jak koty, aż wbijam sobie kolec i tracę czucie w środkowym palcu. Dojeżdżając do Bahia Feliz, mam jeszcze cichą nadzieję, że kaktus był halucynogenny. Bad luck! Czytaj dalej