Pr膮dnik Red.

/ fot. ja, na foto: Bruce

Nie wiem, kiedy zamieni艂am aftery na dachu na kocie grzbieciki. Teraz najwi臋kszy rozpierdol to moje koty na balkonie, goni膮ce 偶uki opad艂e z drzewa jak li艣cie. Idzie jesie艅. Czuj臋 j膮 zawsze przez ca艂y rok. Zmiana klimatu we mnie. Moje 偶ycie wcze艣niej mo偶e i by艂o gifem, ale teraz jest statycznym memem.

Ogl膮dam ludzi, kt贸rych zna艂am, ludzi z kt贸rymi imprezowa艂am w teledyskach, na bicie Pezeta, na Instagramie Margaret. Jestem snobk膮 przesz艂o艣ci. I te dziewczyny, kt贸re nigdy nie wiedzia艂y co powiedzie膰, wi臋c powi臋ksza艂y sobie usta, 偶eby s艂owa, przechodz膮c przez nie, nabiera艂y wielko艣ci. O, jak dzia艂a艂o to w tamtym 艣rodowisku. I nawet nie spotykam ju偶 nikogo na mie艣cie, bo mieszkam na Pr膮dniku Red. Czerwone tu jest wszystko, tylko nie wino i krwi nie wida膰, bo wieczory wczesne i kiedy si臋 zgasi 艣wiat艂o, to nie ma ju偶 pulsuj膮cych neon贸w, tylko czarne-bia艂e poczt贸wki z innego 偶ycia. I dlaczego to nowe 偶ycie jest tak naprawd臋 stare?

Nie zd膮偶y艂am do eldorado got贸wki, bo pandemia pozamyka艂a gogo cluby. Uprawiam home working z kanapy i z艂e my艣li do poduszki. Kredyt sp艂aca si臋 co miesi膮c, co do dnia, co do godziny, schodzi z konta jak sen z powiek o poranku i przeksi臋gowuje si臋 na to drugie. Wiem, 偶e 偶ycie to procesy. Nigdy nie widzia艂am bardziej nudnego. Kiedy艣 my艣la艂am, 偶e 偶ycie to kolorowe bukiety fraktali, otwieraj膮ca si臋 i pulsuj膮c膮 energia kosmosu, p艂yn膮ca przez nasze palce, usta, czo艂a. T臋czowe prze艣wity na zasikanych 艣cianach. A mieli艣my sika膰 tylko do wazon贸w.

Moje 偶ycie kiedy艣 ci膮gn臋艂o si臋 przez eony lat, przez niesko艅czono艣ci nocy, przez 3 parkiety Forum Przestrzenie, a ka偶dy z nich by艂 kr臋giem piekie艂 i rozkoszy. Dante nie napisa艂by tego lepiej. Wracamy do 艣redniowiecza i mamy mocniejsze obrazy ni偶 nasi krewni z przesz艂o艣ci. Moje 偶ycie zamyka si臋 teraz w 36 metrach, plus kuweta i balkon. Czy to du偶o? Bardzo, je艣li pomy艣lisz, 偶e wszystko wyko艅czone i chodzi po 11 tysi臋cy za metr.聽

I wszystkie moje wynaj臋te pokoje za 700+ op艂aty by艂y bardziej moje, mie艣ci艂y tyle samo wspomnie艅 co sn贸w. Lampki przyczepione ta艣m膮 do 艣ciany, wieszaki na ubrania poklejone ta艣m膮, papryczki piri piri zwisaj膮ce z sufitu i te ob艂臋dne strychy. Na nich wydarzy艂y si臋 najwi臋ksze cuda tego miasta. Cuda nad Wis艂膮, wehiku艂y czasu, wspomnienia z przysz艂o艣ci. 

I kto powiedzia艂, 偶e 偶ycie 30+ to sen? Szkoda, 偶e nie pami臋tam, bo bym si臋 dopyta艂a. Szkoda, 偶e nie pami臋tam, bo bym zareklamowa艂a. Szkoda, 偶e nie pami臋tam. Chyba 藕le zrozumia艂am.

Teraz moje najwi臋ksze adventure to wieczorny spacer z nietoperzem po wysypiskach Pr膮dnika. Moje guilty pleasure. Drewniane sanki dzieci臋ce, fotele ogrodowe z wysiedzian膮 wiklin膮 i kawa艂ki szaf z Ikei. Pies nawet nie chce na to sika膰. Pr膮dnik Red. Mo偶e kiedy艣 odrodzi si臋 z tych wysypisk. Mo偶e kiedy艣 zacznie tu p贸藕niej zapada膰 noc.

Mo偶ecie mnie wyklika膰 tu:

Czytaj dalej

Bloki, kaptury.

Dusili艣my si臋 tamtym niebem, kruszyli艣my biel na smog, kruszyli艣my l贸d do w贸dki, odpalali艣my jointy od palnik贸w.

Czytaj dalej

Dalej ni偶 balkony.

/ fot. Dawid Wieczorek

To by艂a mi臋towa ma艣膰 na b贸le mi臋艣ni. Teraz wszystkie koszulki z tamtego miejsca ni膮 pachn膮. Ten zapach nie schodzi nawet w 40 stopniach. Potem ca艂a szafa wybucha mi臋t膮, jest wspomnieniem tego lata, wdrukowanym w powietrze. Obrazy, supercut z tamtego lata. Boazeria na suficie i kasztanowiec za oknem, ramen na dow贸z z Pyszne.pl i koty lataj膮ce tak wysoko jak mole ubraniowe. Rossmann na skrzy偶owaniu i mobilny internet, kt贸ry 艣miga艂 jak 艣wiat艂ow贸d. Ta kamienica sta艂a na skrzy偶owaniu miasta i mojego 偶ycia, zaraz pod nadajnikiem Play鈥檃.

Czytaj dalej