Osiedle powoi.
/ fot. Karolina Pląska, Beliny-Prażmowskiego
– No ja pierdolę – mruknęła Rose i cofnęła rękę. Z kontaktu na podłogę posypały się iskry. Mieszkanie było świeżo po remoncie, a sypały się w nim nie tylko iskry. Czytaj dalej
/ fot. Karolina Pląska, Beliny-Prażmowskiego
– No ja pierdolę – mruknęła Rose i cofnęła rękę. Z kontaktu na podłogę posypały się iskry. Mieszkanie było świeżo po remoncie, a sypały się w nim nie tylko iskry. Czytaj dalej
/ fot. Lokal na Rynku
– Nie będziesz miał więcej niż 5 tysięcy znajomych na Facebooku i nie pożyjesz dłużej niż 100 lat – zawyrokowała znad kufla z herbatą. Od miesiąca brała antydepresant i nie mogła pić alkoholu. W herbacie jak rój sennych kijanek krążyły goździki. Pachniało pomarańczą i końcoworocznym zmęczeniem. Antydepresant, mimo że z grupy mocnych SSRI, nie działał. Na niektóre depresje nie było mocnych ani dobrego copywritingu. Czytaj dalej
/ fot. Karolina Haya
Z szafki wysypują się majtki, głównie czarne, i pudełeczka, które bardzo chciałabym, żeby się nie otworzyły. Upycham je z powrotem za wiklinowe drzwiczki i prowadzę ziomka na piętro. Tym razem czwarte. Ma spocone ręce, na koszulce plamę w kształcie dwóch skrzydeł, na ramionach żyły i wyblakłe tatuaże. Pachnie remontem i świeżym potem. Ręce ślizgają mu się po szafce, oczy wypatrują numerku na drzwiach. Ostatni blok, ostatnia klatka, ostatnie mieszkanie. Nie można nie trafić. Budujący początek. Czytaj dalej