So many layers of not me.

/ fot. Karolina Pląska

Zbieram z dzielni ogłoszenia “kupię mieszkanie w tej okolicy” i przyklejam je na lodówkę. Chcę pamiętać, że ktoś chciałby mieć takie życie jak ja, chociaż kawałek tego życia. Otodom to fajna sprawa. Pozwala ci wyobrazić sobie życie, jakiego nigdy nie będziesz mieć i obejrzeć wszystkie penthouse’y, apartamenty i premium wille tego miasta. A przecież to miasto to dla ciebie zimne kamienice, 850 zł kaucji, czekanie na przystanku pod Bagatelą, zawsze ze skręconymi od wilgoci włosami i zawsze bez parasolki, wyblakłe na słońcu graffiti na Mogilskim, zrobione na MDMA. 

Czytaj dalej

Bloki, kaptury.

Dusiliśmy się tamtym niebem, kruszyliśmy biel na smog, kruszyliśmy lód do wódki, odpalaliśmy jointy od palników.

Czytaj dalej

Mole.

/ fot. Kikimorka kocha nowe lustro

Wzięłam to mieszkanie od ręki. Bez kaucji, do wejścia. Co rano wyobrażałam sobie, jak babcia Aniela dokonuje tutaj żywota, ściskając spoconą dłonią koronkową pościel. Wyobrażałam sobie jej myśli między budzikiem o 7:05, 7:10, 7:15. O 7:20 znowu spałam. Zawsze wyobrażałam sobie ją już bez dziadka.

Czytaj dalej