
Dusiliśmy się tamtym niebem, kruszyliśmy biel na smog, kruszyliśmy lód do wódki, odpalaliśmy jointy od palników.
Rok temu udawałam, że mieszkam w tamtej kamienicy. Kopiowałam u dziadka pod Bagatelą kluczyki do wszystkich kamienic tego miasta, w których mieszkał kiedyś kawałek mojego serca. Schody pod którymi sypał się piach z Grzegórzeckiego, papryczki piri piri z ogródka babci, które urwaliśmy którejś nocy, myśląc, że to święte winogrona. Wszystkie tamte wieczory były święte. Można było spisywać listy dialogowe z tamtych rozmów i puszczać je teraz jako sacrum podcast, ale kto wtedy wiedział, że rzeczy święte nie są wieczne. Cukier do tequili, słodkie zagłębienie przy kciukach, gorzki posmak za zębami, zdenerwowane palce. Plastikowe fotele były jak trony wyjęte z błota i wywyższone na balkon. Tamte wieczory płakały strugami wina, spływającymi po murze.
Sąsiedzi nie mogli być trzeźwi tego lata, że nas nie wykwaterowali. Zabytkowy witraż z drzwi kamienicy wyleciał na kopie. Beng, beng! Skrzynka nie miała kluczyka. I ja otwierałam ją z kopa. Wessało mnie to miejsce jak królicza nora Alicję. Przeciągi powalały nam kompy na ziemię. Porankami czytaliśmy o ibogainie na poranionych ekranach i czekaliśmy, aż wstanie słońce. Nie wiedziałam, że to był historyczny moment. Każdy deszcz na balkonie, każda opona przywleczona z osiedla, na której skręcaliśmy, jaraliśmy, buchaliśmy, każda opona, z której wysadzaliśmy to miasto dalej zalega w murach tamtej kamienicy. To miasto już było powalone na kolana, tylko ja tego nie widziałam. Nie trzeba było jasnowidzieć, żeby być prorokiem.
Przeprowadzki nie uniosły nas daleko. Zawsze było widać Szkieletor z okna. I to powietrze, którym można było się karmić, które wciągaliśmy jak zapach drzewa życia, przygany gdzieś zza smogu. Dusiliśmy się tamtym niebem, kruszyliśmy biel na smog, kruszyliśmy lód do wódki, odpalaliśmy jointy od palników. On miał żółte paznokcie i czarne tyły zębów, pod czapeczką omamy i halucynacje, a naszywki z MISBHV. Wystarczały dwa słowa, częściej jedno. Można było odpalić świat jak grę RPG, można było wyjść z kamienicy dziurą po witrażu, bez joysticka w ręku, znaleźć na rondzie prastare miejsca, które już wtedy nie istniały. Mówił mi, biegnąc przez Mogilskie z kryształem wódki, że pasuję do tego świata. Nigdy nie zdążyłam się przekonać do końca.
To była najpiękniejsza kuchnia tamtej alei wysadzanej starością, nieszczelnym gazem i studentami nie płacącymi czynszów. Firma sprzątająca nie była w stanie ogarnąć łazienki. Kabinę prysznicową można było wyczyścić tylko łzami poćpanych dziewczyn. Tamta firma musiała pojechać po kwas do Castoramy. Jak przyszła jesień, właściciel wyrzucił materac przez okno, tam gdzie co lato wyrastał krzew róż. To i tak był Ogród Eden, a materac był jego częścią.
Z tamtych czasów najbardziej pamiętam swój śmiech i swój strach. I mam w głowie ten jeden balkon, którego nie zdążyłam osiatkować.
(*) Wiem i widzę, że nadużywam na maksa ‚tych, tego, tamtego’ i mam masę powtórzeń, ale nie umiem inaczej opowiedzieć o tamtym czasie. Piszcie, co wy na to. 𝕸𝖚𝖈𝖍, 𝖒𝖚𝖈𝖍 𝖕𝖊𝖆𝖈𝖊!
Możecie mnie wyklikać tu:
Ola
Szczerze, te powtórzenia, o których wspomniałaś w ogóle nie zwracają mojej uwagi. Kapitalnie się czyta!
PolubieniePolubienie
Krystyna
Czekam na jakąś dłuższą formę od Ciebie, bo czyta się to fantastycznie
PolubieniePolubienie
Julia
Uwielbiam czytać Twoje teksty. Jednym tchem połykam całość!
PolubieniePolubienie
Olga
Wow, masa wspomnień. Sama się kilka razy przeprowadzałam, chciałabym wrócić czasem do tamtych miejsc.
PolubieniePolubienie
Aleks
Fajne teksty, ale naprawdę trzeba się wkręcić podczas pisania i czytając wyobrazić co masz na myśli :))
PolubieniePolubienie
Krystyna
Świetny tekst. Bardzo fajnie dobrałaś tematykę :)
PolubieniePolubienie
Aleksandra
Świetne. Czekam na jakąś dłuższą formę od Ciebie. Z pewnością się przyjmie!
PolubieniePolubienie
Majka
Bardzo ciekawe, przeczytałam jednym tchem. Mroczny czas już minął, prawda? :)
PolubieniePolubienie
OLA
Dziękuję Ci bardzo. Trzymam za Ciebie kciuki i czekam na kolejne wpisy
PolubieniePolubienie
miziol
Bad girl. Przypomina mi to zaklad, ktory zawarlismy z kolegami w przejsciu podziemnym kolo Rotundy w Warszawie. Chodzilo o to czy uda sie wybic uderzeniem piesci jedna z tych wielkich szyb w Rotundzie. Udalo sie, ale niestety wszystko odbylo sie na oczach dwoch smutnych panow w garniturkach, ktorzy za nic nie dali sie przekonac, ze jako studenci mamy prawo do popelnienia czasami jakiegos glupstwa.
PolubieniePolubienie
Martyna
Poruszające, i tekst, jak zawsze, i komentarze pod tekstem <3
PolubieniePolubienie
kaas282
Zajrzałam na fejsa. Wiem że jesteś kociara ale jak zrobisz kolaż w psich klimatach nabędę chętnie…
PolubieniePolubienie
OLA
Piszesz w tak malowniczy sposób, że czytając znajduje się myślami w danym miejscu i danej sytuacji, aż dech zapiera w piersiach. Mega talent!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Jestem zaszczycona Twoim komentarzem, Ola :)) Dziękuję :* Dużo dobrego i dużo inspiracji dla Ciebie! :DD
PolubieniePolubienie
Aleks
Czekam na kolejny wpis :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dzięki za to!
PolubieniePolubienie
Jolanta Starys
Dosadnie, rzeczowo i mrocznie, z dreszczykiem emocji !
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
True dat!
PolubieniePolubienie
AFW
Dzielą nas pokolenia, a ja uczę się od Ciebie. Pisz, twórz, urozmaicaj rzeczywistość, która zaczyna być taka czarno-biała.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dziękuję i dużo dobrego <3
PolubieniePolubienie
optymista13
Myślę, że w tekstach pisanych prozą, owe wyrażenia tak bardzo nie rażą. Dużo gorzej wyglądałoby to w poezji! :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Tak? Właśnie w poezji chyba więcej uchodzi ;pp
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Aga
Ciekawie piszesz, mimo drobnych powtórzeń ;)
PolubieniePolubienie
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Te powtórzenia intencjonalne :DD Ale dziękuję za wychwycenie :))
PolubieniePolubienie
kryzab
Jesteś jedyną osobą „obracającą” słowami, której teksty czytam od nowa i każdy w całości. Stara jestem i wiele za mną, mniej przede mną i nie ekscytują mnie na ogół pamiętnikowe teksty blogowe młodszych pokoleń. Muszą przeżyć swoje i tyle. Twoje tworzenie rzeczywistości i nierzeczywistości wciąga mnie jak diabli!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
W takim razie jestem zaszczycona i zapraszam, kiedy tylko masz ochotę :)) Dużo dobrego!
PolubieniePolubienie
My Name
Reblogged this on Bloger Książkoholik Twórca Człowiek i skomentował(a):
Ciekawy monodramat w inscenizacji Alicji z króliczej nory ;-P. Pozdrawiam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dziękuję i za ten! Zamaszyste kłanianko <3
PolubieniePolubienie
scar
Cóż można dodać? Nadużywasz troszkę więcej. Nie tylko kilku słów, nie tylko emocji(w tym moich), lecz również w jakimś sensie moich wspomnień z innej epoki i zachwytu z chwil kiedy Ciebie czytam. Czytając poprzednie teksty myślałem że osiągnęłaś szczyt swych możliwości, teraz wiem że to dopiero przed Tobą ślicznotko. Mam nadzieję że nie skończysz na jednej książce. Wiem , niestety że dziś większość czyta tylko tytuły, oraz przegląda modne wytwory norweskich rzemieślników, ale to co masz Ty musi kiedyś zostać zauważone i docenione. Jak odpuścisz to przyjadę skopać Ci ten śliczny kawałek Twego ciała poniżej krzyża.
Zbyszek❤️!!!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Ahha, jaki agresywny motywator :DD No miło by było skończyć kiedyś powieś, no nie powiem, że nie ;DD
PolubieniePolubienie
Agnieszka
Lepiej nie mów ;DDD
PolubieniePolubienie
Tomasz Raginia
Proza poetycka. Zawsze jak Cię czytam, to zazdroszczę. Ale z iskierkami wzruszenia w oczach. Mam sentyment do prozy poetyckiej, bo dawno temu napisałem tak powieść, niepublikowaną. Ja dawno porzuciłem pisanie, Ty nie porzucisz i mam nadzieję kupić Twoja powieść drukiem. Trzymam kciuki i dziękuję za te wspaniałe chwile, kiedy raczysz nas tutaj okruchami poetyckiej prozy Twojej tajemniczej duszy, jak spragnione piękna głodne ptaki.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Tomasz, czemu zarzuciłeś? Nie zarzucać, pisać chyba zawsze warto, co nie…? :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tomasz Raginia
Cóż. Wyciąłem się brzytwą Okhama…
PolubieniePolubienie
Bet
Moje wrażenie jest takie, że Twój „tamten czas” bardzo ponury i mroczny był a wspomnienia nie są przyjemne. Takie jakby zamazane na ciemno. No, może za wyjątkiem balkonu. Ciekawa jestem czy to właśnie „autor miał na myśli”?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Wiesz co, tak, to był dość mroczny czas, ogólnie rzecz biorąc ;pp a balkon to już w ogóle najmroczniejszy. Serio ^^’
PolubieniePolubienie
aksinia-kawa-pudelka
Na książkę czekam.
PolubieniePolubienie