/ fot. S_sylwia™
Tamto lato było jak wielki kac, jak dzwon boży, który urwał się z nieba i zabił wiernych, pozostawiając przypadkowych grzeszników. Nimi właśnie byliśmy – przypadkowymi współlokatorami, przypadkowymi «partners in crime».
To był jeden z tych pokoi, w których nieważne gdzie się zwróciło głowę, światło i tak goniło plecy a szkła okularów odbijały błyski nawet w matowych kawałkach papieru. Nie było w nim powietrza i nie było sztuki. Nie mogło być.
Chciałabym znowu mieć niewinne zielone oczy, kiedy sięgałby do kieszeni. Chciałabym dalej mieć te oczy, kiedy wyciągałby z niej zwitek folii aluminiowej. Ostatni raz widziałam folię aluminiową w kuchni mojej matki, gdzie trzymała chleb Świętej Agaty.
Może nie zostałaś poraniona bez powodu, powiedział, kiedy umoczył palec w folii. Nie wiedziałam, że od spodu jego zęby są czarne i ma kokainowy śmiech też w ciągu dnia. Dalej miałam te same oczy, kiedy zstępowaliśmy na Szpitalną. Tam się nie schodzi, tam się zstępuje. Schody cięły mi się przed oczyma jak kartki papieru. Nieważne. 20 minut później jechała już po mnie taksówka, a ja nic nie widziałam.
Ten pokój, on nie ma przewiewu. Wiatrak zgrzyta w powietrzu wadliwym mechanizmem. Kotka boi się wiatraka. Nigdy nie jest z nim sama w pokoju, kiedy jest włączony. Ona też ma zielone oczy. Patrzy na mnie co rano i podnosi pazurami kołdrę. Zasypiam tu i budzę się gdzie indziej. Budzę się przy alei. Nad tym balkonem z którego wykwitały szare i zielone obłoki i mistyczne szepty. Budzę się, kiedy on trzyma dowód nad stołem, a z niego sypią się na podłogę białe okruchy całych galaktyk. To był człowiek, który potrafił przemienić stary strych w pole dmuchawców, to był człowiek, który potrafił zapalić całą, nieogrzewana kamienicę. Rozpalić serca, a potem spalić budynki.
Kiedy wbijałam do niego na szóste piętro, moja intencja zmieniała się na każdej kondygnacji. Sąsiad słuchał starego reagge i malował abstrakcje olejami. A on pachniał jak ognisko wypalonych marzeń, jak przystań dla kogoś, kto uciekł ze szklanej klatki w szklanych pantofelkach, jak ktoś kto całą zimę palił gazem i odpalał od butli gazu jointy ciężkiego, zżółkłego skunu. Nigdy nie wyłączał kuchenki, kiedy smażył dynie Hoikkaido. Do tego potrzebował drugiej osoby.
Tamto lato było jak wielki kac, jak dzwon boży, który urwał się z nieba i zabił wiernych, pozostawiając przypadkowych grzeszników. Nimi właśnie byliśmy – przypadkowymi współlokatorami, przypadkowymi partners in crime. Największe rondo tego miasta na zawsze nosi ślady naszych stóp i tylko my wiemy, gdzie zakopaliśmy szpalery czystej. Grządki, z których przy pełni Księżyca miało wyrosnąć niegasnące źródełko mocy.
W tamtej kamienicy przeciągi biegały po mieszkaniach jak wspomnienia po naszych głowach. Tam latanie było tak samo normalne jak jedzenie. Siki wylewało się za okno, a sąsiadom mówiło się „Szczęść Boże”. Lasery biegające po oknach nocami to były objawienia Maryjne. Dalej noszę te światełka ledowe na sesje, tylko już nic nie widzę.
♩ Tekst napisałam do tej piosenki.
Zoey
Thankss for writing
PolubieniePolubienie
Pszemek
Przykuwające oczy zdjęcie i jeszcze lepszy tekst.
Pozdrawiam i czekam na więcej :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dzięki dzięki :D
PolubieniePolubienie
George Dudzinsky
Damn it ! Nie rozumiem. Może next time
PolubieniePolubienie
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Ahhaha xD Jasne, co łaska xD
PolubieniePolubienie
Bartek
Świetnie się czyta :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dzięki o dzięki <3
PolubieniePolubienie
Celt Peadar
Te zielone oczy poruszyły w moim wnętrzu bardzo ważną i bardzo czułą strunę sprzed wielu już lat. Mam straszną słabość do zielonych oczu u dziewcząt i powód tego nawet ma imię. Uwielbiam Twoje teksty i zdjęcia :)
Czuję, że kopie mnie Inspiracja i muszę coś z tym zrobić, bo inaczej zostanie mi pokaźny siniec ;)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Super, cieszę się ze wszystkiego, co napisałeś. Mocno trzymam kciuki za Twoje pisanie, ten „moment” na pisanie potrafi być kapryśny i ulotny :pp Wielkie, ogromne pozdro!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
telemach
Ponieważ nieomal każdy drobiazgowy wtręt zaczyna się od słów „Nie chcę być drobiazgowy, ale…” to walnę prosto z mostu: Hokkaido. Od wyspy, chociaż tajemnicą pozostaje nadal co Japończycy z tą dynią mieli wspólnego i jak tam zawędrowała. Bo z Ameryki środkowej pochoodzi.
A poza tym stwierdzam z przygnębieniem, że komentatorzy traktujący fikcję literacką dosłownie potrafią być „pain in the ass”. Czy jakoś tak.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Ciekawe w rzeczy samej ;DD Dziekuję za empatię i za wspartko :)
PolubieniePolubienie
Tomek
Ciekawie napisane, pzdr ;)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dziękuję!
PolubieniePolubienie
Teresa
Pięknie napisane. :) .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dziękuję <3
PolubieniePolubienie
My Name
Reblogged this on Bloger Książkoholik Twórca Człowiek i skomentował(a):
Jointy, Święci i stara kamienica – artyzm w czystej formie!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Dziękuję :* i służę!
PolubieniePolubienie
Kamil
Kochałaś go?
PolubieniePolubienie
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Czego to ja nie robiłam…
PolubieniePolubienie
Kamil
Ale czy w tym była miłość? Jak to oceniasz z obecnej perspektywy?
PolubieniePolubienie
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
A kim Ty jesteś, żeby o to pytać…? ; -}
PolubieniePolubione przez 1 osoba
skowron pisze
„Riki, tiki, narkotyki” – Gang Albanii…
No właśnie… osobiście mam duże doświadczenia z augmentinem, dawną peniceyliną…
Teraz jednak na zapalenie ucha muszę poszukać czegoś innego :)
Pozdro Agato, niech obfitość weny literackiej spływa na Ciebie zawsze i wszędzie! :P
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
<3 Dużo dobrego i dużo zdrowia <3
PolubieniePolubione przez 1 osoba
skowron pisze
Dziękuję i nawzajem :) <3 :P
PolubieniePolubione przez 1 osoba
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
<3
PolubieniePolubione przez 1 osoba
scart
Cóż, zbyt wiele czerni, zbyt mało tęczy, napisane jak zwykle pięknie, ale i tak Wam współczuję /wiem, wiem to nie o Tobie🤣/. My też byliśmy niewolnikami, ale Wy duuuzo bardziej. 💜
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
tropemniepodleglej
Był już Disophrol, teraz Solpa, co będzie następne – thiocodin, cirrus, acodin, a może tussipect ;) Zdjęcie zaś wybitnie kolażowe :)
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Ahhha xDD Tak, poszłam w leki ;DD
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Tomasz Raginia
Bardzo mi Twoje pisanie przypomina Cortazara z „Gry w Klasy”. Realizm magiczny. Sam chciałem tak pisać, ale nie potrafiłem.
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
𝙰𝚐𝚊𝚝𝚊 𝚆𝚒𝚎𝚌𝚣𝚘𝚛𝚘𝚠𝚜𝚔𝚊
Wow, dziękuję i się kłaniam!
PolubieniePolubione przez 1 osoba