Solpadeine.

IMG_4893

/ fot. S_sylwia™

quotationTamto lato było jak wielki kac, jak dzwon boży, który urwał się z nieba i zabił wiernych, pozostawiając przypadkowych grzeszników. Nimi właśnie byliśmy – przypadkowymi współlokatorami, przypadkowymi «partners in crime».

To był jeden z tych pokoi, w których nieważne gdzie się zwróciło głowę, światło i tak goniło plecy a szkła okularów odbijały błyski nawet w matowych kawałkach papieru. Nie było w nim powietrza i nie było sztuki. Nie mogło być.

Chciałabym znowu mieć niewinne zielone oczy, kiedy sięgałby do kieszeni. Chciałabym dalej mieć te oczy, kiedy wyciągałby z niej zwitek folii aluminiowej. Ostatni raz widziałam folię aluminiową w kuchni mojej matki, gdzie trzymała chleb Świętej Agaty.

Może nie zostałaś poraniona bez powodu, powiedział, kiedy umoczył palec w folii. Nie wiedziałam, że od spodu jego zęby są czarne i ma kokainowy śmiech też w ciągu dnia. Dalej miałam te same oczy, kiedy zstępowaliśmy na Szpitalną. Tam się nie schodzi, tam się zstępuje. Schody cięły mi się przed oczyma jak kartki papieru. Nieważne. 20 minut później jechała już po mnie taksówka, a ja nic nie widziałam.

Ten pokój, on nie ma przewiewu. Wiatrak zgrzyta w powietrzu wadliwym mechanizmem. Kotka boi się wiatraka. Nigdy nie jest z nim sama w pokoju, kiedy jest włączony. Ona też ma zielone oczy. Patrzy na mnie co rano i podnosi pazurami kołdrę. Zasypiam tu i budzę się gdzie indziej. Budzę się przy alei. Nad tym balkonem z którego wykwitały szare i zielone obłoki i mistyczne szepty. Budzę się, kiedy on trzyma dowód nad stołem, a z niego sypią się na podłogę białe okruchy całych galaktyk. To był człowiek, który potrafił przemienić stary strych w pole dmuchawców, to był człowiek, który potrafił zapalić całą, nieogrzewana kamienicę. Rozpalić serca, a potem spalić budynki.

Kiedy wbijałam do niego na szóste piętro, moja intencja zmieniała się na każdej kondygnacji. Sąsiad słuchał starego reagge i malował abstrakcje olejami. A on pachniał jak ognisko wypalonych marzeń, jak przystań dla kogoś, kto uciekł ze szklanej klatki w szklanych pantofelkach, jak ktoś kto całą zimę palił gazem i odpalał od butli gazu jointy ciężkiego, zżółkłego skunu. Nigdy nie wyłączał kuchenki, kiedy smażył dynie Hoikkaido. Do tego potrzebował drugiej osoby.

Tamto lato było jak wielki kac, jak dzwon boży, który urwał się z nieba i zabił wiernych, pozostawiając przypadkowych grzeszników. Nimi właśnie byliśmy – przypadkowymi współlokatorami, przypadkowymi partners in crime. Największe rondo tego miasta na zawsze nosi ślady naszych stóp i tylko my wiemy, gdzie zakopaliśmy szpalery czystej. Grządki, z których przy pełni Księżyca miało wyrosnąć niegasnące źródełko mocy.

W tamtej kamienicy przeciągi biegały po mieszkaniach jak wspomnienia po naszych głowach. Tam latanie było tak samo normalne jak jedzenie. Siki wylewało się za okno, a sąsiadom mówiło się „Szczęść Boże”. Lasery biegające po oknach nocami to były objawienia Maryjne. Dalej noszę te światełka ledowe na sesje, tylko już nic nie widzę.

♩ Tekst napisałam do tej piosenki.

30 myśli na temat “Solpadeine.

  1. Celt Peadar

    Te zielone oczy poruszyły w moim wnętrzu bardzo ważną i bardzo czułą strunę sprzed wielu już lat. Mam straszną słabość do zielonych oczu u dziewcząt i powód tego nawet ma imię. Uwielbiam Twoje teksty i zdjęcia :)

    Czuję, że kopie mnie Inspiracja i muszę coś z tym zrobić, bo inaczej zostanie mi pokaźny siniec ;)

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    Polubione przez 1 osoba

  2. telemach

    Ponieważ nieomal każdy drobiazgowy wtręt zaczyna się od słów „Nie chcę być drobiazgowy, ale…” to walnę prosto z mostu: Hokkaido. Od wyspy, chociaż tajemnicą pozostaje nadal co Japończycy z tą dynią mieli wspólnego i jak tam zawędrowała. Bo z Ameryki środkowej pochoodzi.

    A poza tym stwierdzam z przygnębieniem, że komentatorzy traktujący fikcję literacką dosłownie potrafią być „pain in the ass”. Czy jakoś tak.

    Polubione przez 1 osoba

  3. skowron pisze

    „Riki, tiki, narkotyki” – Gang Albanii…
    No właśnie… osobiście mam duże doświadczenia z augmentinem, dawną peniceyliną…
    Teraz jednak na zapalenie ucha muszę poszukać czegoś innego :)
    Pozdro Agato, niech obfitość weny literackiej spływa na Ciebie zawsze i wszędzie! :P

    Polubione przez 1 osoba

  4. scart

    Cóż, zbyt wiele czerni, zbyt mało tęczy, napisane jak zwykle pięknie, ale i tak Wam współczuję /wiem, wiem to nie o Tobie🤣/. My też byliśmy niewolnikami, ale Wy duuuzo bardziej. 💜

    Polubione przez 2 ludzi

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.