/ fot. S_sylwia™; lipiec 2029, Złocień
Szkło powiększające już nie wystarczy. Zoomy, filtry w telefonie. Zakwaszone baterie i przepłacone apki. Miejsca w których bluszcz pnie się po ścianie po kątach prostych i pochodzi z Ikei. Miejsca w których nosisz dwie smycze, a nie masz psa.
Cudownie, że gdzieś jeszcze są te miejsca. Miejsca bez procedur, bez etapów zarządzania końcem projektu. Że można się po prostu wprowadzić i zostać. I co rano widzieć wiewiórki skaczące po drzewach z nastroszonymi kitami jak spryskane suchym szamponem. Rossmann, wyrzuć to z głowy. Nie potrzebujesz tego. Wiewiórki, je możesz oglądać co rano i to nie jest nadzór. Je możesz oglądać co rano i one nie mają nic przeciwko. Miejsca bez klimatyzacji, z piecem gazowym, który wstaje pierwszy na piętrze i grzeje wam powietrze. Miejsca, w których jest powietrze. Jest miejsce na Buddę z porcelany i nie trzeba go chować jako symbolu religijnego. Jest takie miejsce, do którego cię kiedyś nie wpuszczą za twoje tatuaże, wiesz? Mandale na rękach, mandale w głowie, przesyłki z Holandii pod twoim biurkiem. Zielone sny i zielone zakola drogi do domu. To nie mieści się na kartce papieru, wiesz? Kiedyś wejdziesz do tego miejsca tylko po to, żeby zabrać karton ze swoimi papierami i kaktusem. Do miejsca pełnego martwych drzew i wysadzanego plastikiem. I po plecach przebiegnie ci ostatni dreszcz. Deszcz, wiesz jak pada nie na Youtubie, nie na Tidalu, nie na Soundcloudzie, a na dachu? Wiesz, że deszcz nie ma smyczków w tle, tylko psy wyją i bezwładne futra kotów ciężko zasłaniają parapety. Wiesz, jak się głaszcze kota przez szybę? Cudownie. On to uwielbia, tylko najpierw musisz go obudzić. Wiesz, jak to zrobić? Zrób to swoimi myślami.
I miejsca w których można kupić piękno. Tysiąc od strzykawki. Broda, żuchwa, kości policzkowe, skronie. Usta i kapusta. Miejsca w których czas mierzy się w tabletkach Solpadeine i etapach procesu. Miejsca w których pogoda jest na wyciagnięcie palca, na dotknięcie guzika. Miejsca, w których ktoś decyduje o wietrze, o cieple. Miejsca, w których nie ma boga, a nawiew można naprawić przy użyciu stanowiska i telefonu. Miejsca w których usta są smarowane Bepanthenem, bo albo są przed albo po powiększeniu. Szkło powiększające już nie wystarczy. Zoomy, filtry w telefonie. Zakwaszone baterie i przepłacone apki. Miejsca w których bluszcz pnie się po ścianie po kątach prostych i pochodzi z Ikei. Miejsca w których nosisz dwie smycze, a nie masz psa. Szklane blaty przy których zjadasz jedzenie na wagę, łykasz gulasz z marchewki z groszkiem i ciecierzycy i płaczesz na deser. Miejsca do których chcesz wejść tylko raz, z dyplomem uczelni i uśmiechem na twarzy, a potem za każdym razem chcesz tylko wyjść. Miejsca które nie znają chmur, w których nie odrastają hybrydy, a odrost na włosach jest tematem memów.
Znasz te miejsca?
A mojego Facebooka?
Marat Dakunin
Dużo zdrowia w 2020, pozdrawiam md
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dzięki i duuużo dobrego! :)
PolubieniePolubienie
Śpiew ptaka
Świetny tekst. Gratuluję! Kałuża z nazwiska
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dzięki <3
PolubieniePolubione przez 1 osoba
skobel
Miejsca nigdy nie są „gdzieś”.
Zawsze to jest to wybór jednostki (zazwyczaj mniej, lub bardziej uwarunkowany).
To jednostka może decydować.
O ile chce i podejmie świadomy wybór, tego gdzie chce być: czy wśród wiewiórek, czy wśród ośmiorniczek?
Świat nie ma procedur, etapów i projektów. Świat się dzieje.
To człowiek, aby nie zwariować, stara się uporządkować świat.
W chwilach odpoczynku, człowiek stara się wierzyć, iż determinizm jest poza światem i poza jego ego.
Jak nakarmisz wiewiórkę, to wiewiórka stanie się chomikiem (prędzej czy później).
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dokładnie tak, zgadzam się mega. Tak jak kotka sąsiadów, która jest zbyt przekarmiona i zbyt leniwa, żeby polować na ptaki i wiewiórki i tylko na nie leniwie łypnie okiem.
PolubieniePolubienie
Stojaq
Zdarzyło mi się pracować w korpo tam, gdzie że moja wolność ograniczana była czynnikami ode mnie niezależnymi. Nie wiedziałem jeszcze wtedy, że ta prawdziwa wolność rezyduje wewnątrz mnie. Dziś już wiem, że żaden czynnik zewnętrzny nie ma prawa mi tego skarbu odebrać. Ty też ją pielęgnuj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dzięki i tak oto jest <3
PolubieniePolubienie
Bet
Jak dobrze, że ja jestem „z poprzedniej epoki”:))
Pozdrowienia dla Autorki i jej sąsiadek-wiewiórek!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Agata Wieczorowska
Ja jestem bardzo z tej :DD Pozdrowienia również też!
PolubieniePolubienie
Ultra
Twoja nasycona obrazami proza jest wyjątkowa przez niedopowiedzenia, przez retoryczne pytania na które zresztą nie trzeba odpowiadać, gdyż wystarczy, że wiele dają do myślenia. I tylko to jedzenie na wagę nie pasuje…, żeby chociaż egzotycznie się nazywało…, który młody przyzna się, że lubi gulasz, hę?
Pozdrawiam
PolubieniePolubione przez 3 ludzi
Agata Wieczorowska
Gulasz z cieciorki – bynajmniej nie wzgardzę :D
PolubieniePolubienie
kaas282
znam, znam ale na szczęście nie bywam. Czy bywam w lepszych miejscach- diabli wiedzą. W każdym razie nie ten pesel:)
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Agata Wieczorowska
Las, który tu opisałam to dla mnie miejsce najlepsze z możliwych <3
PolubieniePolubienie
Zib
Jednym z pierwszych moich komentarzy u Ciebie było okazanie Ci współczucia z powodu pracy w korpo. Pamiętam odpisałaś że nie jest tak źle.
Ja współczuję Ci jeszcze bardziej wiedząc jak ciekawa i bogata masz duszę, nikt kto nie potrafi kochać nie umiałby tak napisać Agatko😻
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Kiedy ja uwielbiam swoją pracę i ten tekst nie do końca jest o pracy w korpo xDD
PolubieniePolubienie
Zib
Popatrz znowu jestem za głupi aby Ciebie zrozumieć 😻
PolubieniePolubienie
Zib
Może nie do końca, tylko co z poczatkiem? 💗
PolubieniePolubienie
stary człowiek
Strach coś powiedzieć, ale kto nie zna strachu nie zna też radości. Jest taki wiersz Moniki Jarosińskiej, w finale spektaklu na podstawie jej scenariusza „Nazywam się Marcky”. Niezwykły jest Twój tekst. Bardzo mnie poruszył i… zatrzymał? Nie, on mnie posadził w krześle, wygodnym tylko na pozór i odarł z cynicznego komfortu itelektualisty tak, jak tamten wiersz. Pozdrawiam serdecznie i dziękuję.
Mały dzisiaj dzień
nie pada i nie ma słońca
zostawili swój cień
i zapach gorąca
I są sny
o zaginiony słońcu, co się błyszczy i mieni
są też takie,
w których ptaki nie mają nieba,
a konie biegają bez ziemi.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Agata Wieczorowska
W ogóle nie znam się i nie czytam poezji, ale to bardzo ładny wiersz jak na moje laickie ucho :DD
PolubieniePolubienie
stary człowiek
Też się nie znam. Ciężko się w ogóle znać na czymś, co się podoba albo wręcz przeciwnie :D także podzielam zdanie.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
:DD
PolubieniePolubienie