/ fot. Gran Canaria, październik 2018
Winda zamyka się, a w niej nasze zmęczone upałem i podróżą oddechy, stare i nowe odciski, niewywołane zdjęcia z Maspalomas. Dwa piętra wyżej wypluwa nas razem z fruwającymi kulami kurzu.
Hotel w Las Palmas jest szarą tubą betonu, wciśniętą między podupadający sklepik z ceramicznymi magnesami a opuszczone studio tatuażu. To ostatnie niezmordowanie od końca lat 60. reklamują przetrącone słońcem i zębem czasu oldschoolowe kotwice.
Z drzwi windy krzyczy napis „maximo 2 personas”, chociaż wchodzimy we trzy z bagażami i zmieści się jeszcze gruby Amerykanin. Buka ma na sobie dwa kapelusze, jeden kupiła w lokalnym sklepie z pamiątkami, drugi dostała od Babci. Wstążki plączą się na wysokości dłoni. Winda zamyka się, a w niej nasze zmęczone upałem i podróżą oddechy, stare i nowe odciski, niewywołane zdjęcia z Maspalomas. Dwa piętra wyżej wypluwa nas razem z fruwającymi kulami kurzu. Mijamy bibliotekę skleconą ze starej wikliny. Książki prężą same skandynawskie grzbiety.
Pokoje zdążyły już kilka razy zapomnieć dawną świetność czasów klimatyzacji, bo siwy consierge wydał nam tylko pilot do telewizora i dwanaście Euro reszty. Drugie piętro wysadzają tu wybitnie niedoniczkowe palmy wbite w doniczki jak w za ciasne sukienki. Omdlewają w holu i upale, kładąc zmęczone liście na ścianach.
Tutaj nie mogę obudzić się przed hotelem, bo ten nigdy nie zasypia. Wszyscy na łóżkach łapczywie łapią oddechy. Zbieram w ręce wodę z kranu, który kiedyś nie był matowy. If you want me to stay, I’ll never leave walczy o moją uwagę przez rozsunięte okno. Przebój który miałam nadzieję zapomnieć dwa lipce temu. Wszystkie dostępne nam drzwi i okna przesuwa się na boki jak drzwi szafy skrzydłowej. Czuję się prawie jak u siebie i tęsknię za strychem do którego tej zimy będzie przymarzać inna kołdra. Może szczęśliwy lokator powoli składa pierwsze zażalenie, bo w Polsce podobno już szare dni, szare godziny i rosa na szybach. Obmywam się po raz setny z niedospanych kawałków snu i kremu aloesowego. Trzy inne piosenki już tłuką mi się po głowie, kiedy znowu przeciskam się ciemnym korytarzem do holu, gdzie w galaktyce kurzu zstępują z windy nowi gości.
Ubiegłej nocy kupiłam łapacz snów, nawet niespecjalnie się łudząc, że zacznę sypiać. Mam luźny gwódź w pokoju i chcę przykryć go czymś innym niż ramka z Ikei czy brokatowe zombie z Tigera. Oduczyłam się sypiać kilka tygodni temu. Nocami brakuje mi chłodu bijącego z nieba i połaciowego okna. Żadne łóżko nie wisi pod sufitem jak poprzednie i kiedy rano zeskakuję z rozmachem godnym Małysza w 2002, obijam sobie pięty. Kuleję do dwunastej i nie uczę się na błędach.
Co rano ścieram stolik notesem, który mieści w sobie więcej piasku z Playa del Ingles niż rozmazanych żelopisem słów. Piszę szybko, jakbym nigdy nie wyszła z korporacji. Z tych wakacji nie nawiozłam mądrości. Wszystkie teksty musiałam przeredagować i nakłamać w nich bardziej niż sobie. Teraz marzy mi się suchy listopad i Jordania początkiem roku.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na jesień i na Facebooka. Much love!
Marcin
Wspaniale piszesz Agata :)
PolubieniePolubienie
amanda
Znalazłam tego bloga przypadkowo już 2 godzinę czytam i czytam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Cieszę się, randomizacja zawsze w cenie :DD
PolubieniePolubienie
Majorka
Masz świetny styl pisania :) Świetnie się to czyta ^^
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
danke danke :*
PolubieniePolubienie
Paweł Skubis OP
Naprawdę świetnie się to czyta, bardzo obrazowy język, dzięki! ;)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
To ja dzięki <3
PolubieniePolubienie
Renata
no pięknie
PolubieniePolubienie
Pisane kwiatami - blog ogrodniczy
Łapacz snów, jest to jakiś pomysł na spokojny sen. Chociaż u Ciebie nie działa, może mój umysł odbierze sugestię :)
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Bardziej sposób na dobre sny. Nie wiem, ja dalej w fazie testów.
PolubieniePolubienie
Kinga
Wszyscy sobie kłamiemy? W sensie życie z prawdziwym ja byłoby nie do zniesienia?
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Nie to miałam na myśli, nie że kłamiemy o sobie, tylko o naturze rzeczy, że „jakoś to będzie”, „że dobrze będzie” etc ;>>
PolubieniePolubienie
Magda.S
Łapacze snów zawsze będą mi się kojarzyły z S.Kingiem.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ultra
Ścieranie notesem biurka pożyczam, bo jest piękne. Już zawsze będę to robić notesem, a co.
Nakłamanie sobie nie pomoże.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Wszyscy sobie kłamiemy ;<<
PolubieniePolubienie
stanskupienia
Ogromnie mi się podoba Twoja rzeczywistość zaczarowana w Twoje słowa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dziękuję dziękuję, to rzeczywistość, to nie ja ;DDD
PolubieniePolubione przez 1 osoba
stopociechblog
Lubię Twoje wyrazy, określenia. A mieszkania, domy, hotele dobrze, jak maja dusze.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Właśnie jak dla mnie to miejsca są super inspirujące, ich klimat i tzw. „vibe”.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
due
Żelopis… Dawnom nie słyszał, że o używaniu nie wspomnę.
Ładne słowo.
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
HAHA </3 Ja też zawsze od razu komputer. Ostatnio bywam, można by powiedzieć, przyrośnięta do swojego komputera -.-
PolubieniePolubienie
Andrzej Rawicz (anzai)
Fascynujące są hotele mające więcej niż 100 lat, bo drzemie w nich historia …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Zgadzam się na 150%.
PolubieniePolubienie
atmerican
Maspalomas… nadal latają po wydmach dziwni panowie z fujarkami na wierzchu? :)
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Nie latają. Też nie chodzą ;>>
PolubieniePolubienie
Bet
Po przeczytaniu odkurzyłam dokładnie całe mieszkanie i balkon też:)) To chyba świadczy o tym jak bardzo sugestywnie piszesz! O, jeszcze półeczki wytrę:)))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
ahhaha, cieszę się, że jestem motywacją do sprzątania XDD
PolubieniePolubienie
Julka
Super artykul :)
PolubieniePolubienie
Celt Peadar
Owszem, teraz już w Polsce deszczowo, szaro, buro i ponuro. Chociaż jeszcze całkiem niedawno było cieplutko i złotojesiennie. Niemniej, przyjemnie jest chociażby wczuć się znowu w ten słoneczny klimat za pomocą takich notek oraz zdjęć jak to… :)
Intryguje mnie nieco to łóżko wiszące pod sufitem i Twoje poobijane stopy. Nie potrafię sobie tego zwizualizować jakoś…
Pozdrawiam gorąco!
PolubieniePolubienie
Zib
Do tego nie trzeba komputera z 3D, wystarczy wyobraźnia, takie cos o czym piszą w ksiązkach z poprzednich stuleci😂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Celt Peadar
To też, jak najbardziej ;) Nawet twierdzę, że wyobraźnia tysiąc razy lepsza :) Ciężko przecież dzisiaj znaleźć takie całkiem naturalne zdjęcia, nie poddane fotoszopowi praczowi :D Pozdrawiam, Zib!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Lekki filterek zawsze na propsie :)
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Wyobraźnia jest ponadczasowa.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Na strychu, który wcześniej wynajmowałam łóżko było na wysokości połowy żeber stojącego człowieka, także zeskok z takiego łóżka dało się odczuć, a już najbardziej w piętach ;D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
AgaD
Takie zwiedzanie przyskórne, bez perspektyw długich alei, ani szerokich panoram miast, bez zaglądania tubylcom w oczy i dusze. Podoba mi się bardzo!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Agata Wieczorowska
To nie zwiedzanie, to podróżowanie ;>>
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rozczulniony
Coś chciałem napisać. Trochę się przywalić do sceptycyzmu względem łapacza chmur. Potem zgubiłem wątek i już go nie odnalazłem. Pisz więcej do siebie.
PolubieniePolubienie
Zib
Pisz wolniej, więcej siebie mniej chemii☺
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Co Ty z tą chemią.
PolubieniePolubienie
Zib
Jak wolisz może byc fizyka😁
PolubieniePolubienie