/ fot. Karolina Haya
Z szafki wysypują się majtki, głównie czarne, i pudełeczka, które bardzo chciałabym, żeby się nie otworzyły. Upycham je z powrotem za wiklinowe drzwiczki i prowadzę ziomka na piętro. Tym razem czwarte. Ma spocone ręce, na koszulce plamę w kształcie dwóch skrzydeł, na ramionach żyły i wyblakłe tatuaże. Pachnie remontem i świeżym potem. Ręce ślizgają mu się po szafce, oczy wypatrują numerku na drzwiach. Ostatni blok, ostatnia klatka, ostatnie mieszkanie. Nie można nie trafić. Budujący początek.
Przejechaliśmy z jednej strony Mogilskiego na drugą. Nie potrafię mieszkać dalej niż Mogilskie, nie widzieć z okna Ogrodu Botanicznego, nie zasypiać w cieniu Szkieletora i nie budzić się w hałasie jego remontu. Mieszkanie w centrum, prosta rzecz, opcja na wszystko. Więcej możliwości niż chęci i czasu. Nie plujesz sobie w brodę, że nie byłaś, nie widziałaś, nie złapałaś się z kimś, nie melanżowałaś. Chociaż „melanż” to słowo, które po trzydziestce ludzie wymazują ze słownika i zamieniają na słowo „kredyt”.
Co prawda czwarte piętro brzmi jak wyrok, ale niesiemy. Ziomek – niechlubną szafkę pełną majtek i sekretów, ja – karton z Ikei wysadzany kaktusami i plecak pełen książek i korków od wina. Będę z nich kleić wieńce na Boże Narodzenie i sprzedawać na Rynku. Na jednym zamku – trzy obroty w lewo, na drugim – jeden w prawo. Jesteśmy.
Białe ściany od ściany do ściany, na nieskalanych podłogach chodniczki z niepoodcinanymi metkami. Widok jak z katalogu Ikei. Chcę przewrócić kartkę, ale o mało nie przewracam się o świeżo postawiony próg i ostrożnie odstawiam kaktusy poza trajektorię korytarz – pokój.
Wzdycham. Czwarte piętro. Widok jak z Kopca Kościuszki jak się schowa fotografujących ludzi. Roof party na okrągło. Tylko ABB zasłania Słońce. Trzyliterowy, toporny neon – świeżo wydziarany tatuaż na miejskiej tkance. Ociekający krwią i osoczem. Spływający na dachy domów i głowy przechodniów. Zalewający Rondo Mogilskie czerwoną poświatą. Paskudnie psychodeliczny. Za długa i za ciężka faza, której nie ma czym zbić. Przecieram oczy.
Biały budynek wygląda jak domino sklejone kropelką. Ładni ludzie w ładnych ubraniach, z eko papierosami w ręku niemrawo orbitują wokół budynku. Idealny kwadracik na Insta. Brody po pachy, tatuaże z Kultu, hajsy z nadgodzin przesiedzianych na dymku na dachu albo na dole w sklepiku na budyniu instant.
Zęby łyskają nie z powodu żartów, ale dlatego, że są świeżo wybielone. Paski wybielające chodzą na Allegro taniej niż tabletki na odchudzanie. W rękach iphony ostukiwane hybrydowym paznokciem i pierścionkiem zaręczynowym z Apartu. Na trzecim piętrze ten sam pierścionek błyszczy na ośmiu palcach. Zaręczyny instant, spa z Grouponu i pięciogwiazdkowy hotel. Wrzutka na Insta i szybki seks w jacuzzi. Ciężki rachunek i ciężki kac dzień po.
Na tygodniu też życie instant. Sushi z biedronki, shake z McDonalda, wieczór z Tindera. Miłość życia na jedną noc. Kilka kresek, kilka dobrych bitów, kilka przecznic stąd. W ostateczności półroczne L4 na kręgosłup albo od psychiatry. Rzadko, ale jednak. Plan B, opcja Exit, szybki game over. Można pierdolnąć wszystkim, iść kręcić klipy, kręcić jointy, kręcić się po własnym życiu jak po sklepie z zabawkami.
Ziomek odpala papierosa jakby to była rakieta w kosmos, rakieta nad Mogilskie. Też kiedyś pracował w korpo. Mówi, że to przedszkole dla dużych dzieci. Że ludzie tam nie podejmują decyzji, nie podejmują ryzyka, nie podejmują tematu, który się nazywa „życie”. W korpo kierował projektem, teraz kieruje własnym życiem i dużą nyską przewozową. Pod szyldem Herkulesa i obrazkiem Myszki Miki przewozi rzeczy z miejsca na miejsce. Pytam, czy fajnie tak i czy to lubi. Nie wierzę w swoje pytanie, ale jeszcze bardziej nie wierzę w odpowiedź. Tak, lubi to, a najbardziej lubi lodówki. Są duże, ale poręczne i najfajniej się nosi. Takie przenoszenie ma więcej sensu niż klepanie w korpo. A przenoszenie lodówek to już w ogóle praca marzeń. Dogasza fajkę i rzuca w kierunku ABB. Nie wiadomo, czy trafia, bo napis i tak płonie.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na lato i na Facebooka. Much love!
Pingback: Mandale z kiepów. – Kałuże i Róże.
strefakomfortumamy
ciekawie piszesz, zapamiętuję orbitujących ludzi :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
To się cieszę :)
PolubieniePolubienie
Monia
Piękny tekst :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ula mamonik.pl
heh :) A ja odkryłam – że jestem ignorantką :) W sprawach korpo ;) Totalnie nie wiedziałam co to ABB – póki sobie nie wygooglowałam :) I za pierwszym razem sens uciekł :) Ciekawy blog – tak inny od życia które prowadzę – że będę tu zaglądać częściej. Choćby z ciekawości – by wiedzieć jak żyją inni :) Wszyscy piszą – że Twój wpis jest smutny, a ja myślę, że pełen nadziei. Widzisz jak żyją inni, dostrzegasz potrzebę zmian :) Ich nie dasz rady zmienić – ale siebie zawsze. Znam kilku ludzi z korpo – którzy ją rzucili – jednak doświadczenia tam nabyte uwarunkowały ich późniejszy sukces. Wszystko zależy od Ciebie. I jesteś dalej niż inni. Widzisz cały ten plastik w życiu ludzi. Co wcale nie znaczy – że Twoje życie musi wyglądać tak samo :) U mnie jest podobnie, Też idę pod prąd :) Wszyscy uważają że dzieciakom trzeba kupić wszystko – bez względu na cenę. A ja – niekoniecznie. Jeśli chcą coś mieć – niech sobie na to uzbierają. To też nie jest częste podejście nawet w mojej okolicy. Zarządzanie pieniędzmi to sztuka – i lepiej nauczyć się tego – zanim wpadnie się w łapki korpo i lans tam serwowany
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dokładnie, ja też uważam, że lepiej jest mieć mniej niż więcej i ogarniać głową, co się ma. To a propos dzieci, ale i życia. Nie tak łatwo uciec z plastiku. Jak już raz depniesz, to ci się podeszwy kleją.
PolubieniePolubienie
Abel Balbo
odkopałaś z czeluści zapomnienia mój „smrodliwy” kącik, więc ja (jako rasowy zodiakalny skorpion) w formie rewanżu sfokusowałem swoją uwagę na Tobie… ;)
nie dostrzegam tu grafomanii, jest bardzo intymny obraz miasta widziany oczami błyskotliwej + młodej kobiety, która czuje, widzi, odbiera jakby więcej.. od innych
do głowy przychodzi mi wspólne wertowanie Twojej czarnej bielizny, a może za bardzo wybiegam w przody?!!? ;P
koniec końców – smacznie dla oka, ucha i jak mniemam nosa
czekam na więcej!!!
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Tak, zgadza się, mam czarną bieliznę xD Ale raczej nie spodziewam się być tak rzucona pod lupę XD
PolubieniePolubienie
Ada!
„”Z szafki wysypują się majtki, głównie czarne, i pudełeczka, które bardzo chciałabym, żeby się nie otworzyły””
Dobry tekst:) jakos tak wyobraźnia działa heh
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Haha xD nie wiedziałam, że ktoś jeszcze sięga tak głęboko :”D
PolubieniePolubienie
Malina M
łatwość i lekkość pisania przy smutku to wciąga czytającego …
delektuję się językiem, wyobraźnią młodej Osoby, intelektem … jak dobrze spotkać kogoś z ISKRĄ talentu … szkoda tylko tego prześwitującego smutku, chociaż, to młodość! w moim wieku czuje się już nieuchronny upływ czasu, a to paradoksalnie wyzwala w człowieku optymizm
PolubieniePolubienie
Zib
Trafił, trudno nie trafić w abb, jest wszędzie. A Ty wciąż nie możesz się przełamać i zacząć optymistycznie, chociaż. … przeprowadzka na ABB w duchu antykorpo😂
Pozdrawiam☺
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dla mnie ma sens pisanie właśnie o trudnych rzeczach ;>
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Zib
I to rozumiem , ale obiecywałaś zmianę konwencji na weselszą☺Nie wyszło?
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
jednak nigdy nie przyjdzie ;>
PolubieniePolubienie
Zib
Mogę się założyć że przyjdzie☺
PolubieniePolubienie
Paulina 007
o tak!!! najlepiej się pisze o tym co trudne, co nas zabolało! ja co prawda lubię też ludzi zabawiać (właściwie to mam wrażenie że robię to całe życie…) ale naga, brutalna prawda to główny sens pisarstwa…bo po co pisać jeśli coś jest już oczywiste? pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Paula
zaczytałam się znów…
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
<3 !!
PolubieniePolubienie
Ada
dzieki za wpis :) dobra informacja dla innych
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Kinga
fajny tekst :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Asia
jestem pod wrażeniem talentu :)
PolubieniePolubienie
Martusia
Super wpis :D
PolubieniePolubienie
rymnawidelcu
Dziękuję za ten tekst.
Kiedyś dobrze się czułam w korporacji. Naprawdę. Teraz już rozumiem, dlaczego. To było przedszkole. Potem dorosłam i już się nie dało dłużej.
Fajnie, że ktoś mi to wreszcie wytłumaczył.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Jeśli naprawdę przyczyniłam się do tego, że zdałaś sobie z czegoś sprawę, to super. To się polecam :*
PolubieniePolubione przez 1 osoba
rymnawidelcu
Naprawdę😀
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
wow <3
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ann
hm naprawdę bardzo ciekawy masz styl
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
halko, dziękuję :))
PolubieniePolubienie
stopociechblog
Wczoraj wróciłam z Krakowa. Tętniące życiem, barwne, z zapachem bajki i te koniki, koniki. Lubisz je i to mocno. Czuć! Piękny tekst. Dziękuję.
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Koniki to nie wiem. Koniki to nie mój vibe ;d
PolubieniePolubienie
stopociechblog
Postrojone stukają kopytkami i kręcą się w kółko. Ale jak tam cudnie chłopak struny rwie. Gitara cud, chłopak też (siedzi przed Zarą)
PolubieniePolubienie
recenzentkaa
Witam, weszłam na twojego bloga i tak czytam i czytam i nie mogę uwierzyć, piszesz również i o moim mieście :-), znam miejsca o których piszesz…lecz nigdy tam nie mieszkałam, raczej tylko przejazdem,czy na nogach….Kraków moje miasto :-)
Pozdrawiam
https://recenzentkaa.wordpress.com/
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dokładnie, chyba każdy gdzieś tam jakoś zna Kraków. Ale nie każdy zna taki Kraków. Może to i lepiej. Dużo dobrego! :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
recenzentkaa
:-). Pozdrawiam
https://spicetki.wordpress.com/
PolubieniePolubienie
Ultra
Oto życie instant widziane w całej okazałości z czwartego piętra blokowiska; doskonale oddaje psychodeliczny nastrój współczesności.
Serdecznie pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dobrze, że się udało. A psychodela zawsze spoko, byleby kontrolowana ;>
PolubieniePolubienie
agalukos
Twój tekst przeczytałam akapitami z dołu do góry. Fascynujące. Koniec jest początkiem, a początek końcem. Zamknięta całość. Jak w życiu… Dobrze Cię poznać.
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Super, dobry trop. Dzięki za niego!
PolubieniePolubienie
Werka
ajj
PolubieniePolubienie
BobbyTarrantino
Spróbuj się w rapie, brakuje kobiet z dobrym spojrzeniem na rzeczywistość, a nie przez pryzmat hajsu piszących. Tak właściwie to w rapie brakuje kobiet w ogóle.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Halko, dzięki, to jeden z najlepszym komplementów jakie ostatnio dostałam <3
PolubieniePolubienie
Natalka
Super wpis :D
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Arek
Dobrze się czyta, aż znowu znalazłem się w Krakowie :).
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Oj czasem lepiej się nie znajdować ;D oczywiście żarcik kosmonaucik, pozdrawiam :))
PolubieniePolubione przez 1 osoba
kalinowskig
Przyjemnie się czyta:)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Sihir
może to zbyt romantyczne porównanie- ale już taka moja natura…Kiedyś Gałczyński w swojej rzeczywiście tak słodko- gorzko pisał o Krakowie. Świetne!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Ten komentarz jest tak zagmatwany, że nie do końca ogarniam ;D Anyway, najważniejsze, że dalej mieszkam blisko Sihiru :*
PolubieniePolubienie
okularnicawkapciach
Dwa razy przeczytałam. I za każdym zachwycam się tak samo. Genialne. Chociaż do bólu prawdziwe…
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dziękuję :*
PolubieniePolubienie
Pingback: Król życia (uzdrowienie) | Łódź Odysa
andrzej jóźwik
„Kręcić się po własnym życiu jak po sklepie z zabawkami.” Ten, kto wymyślił słonia w składzie porcelany, zazdrości. Czyta się, fajne obrazy. Szczególnie w niedzielę rano, kiedy całe korpo śpi :)
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dzięki, to, że się czyta, to podstawa :)
PolubieniePolubienie
houseferatu
„Kręcić się po własnym życiu jak po sklepie z zabawkami”. Zjawiskowa proza, wiadomo, czasem wrzuciłbym gdzieś przecinek, ale sam nie zawsze ogarniam. Wszystko to cyniczne tak jak lubię, ale coś mnie kusi, żeby Cię, droga autorko, skłonić do zajęcia ostatecznej pozycji w kwestii korpo- niekorpo. Bo tak asekuracyjnie wbijasz szpileczki w obie strony :P. Tekst 10/10, chciałbym więcej takiego złota na czytniku. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Kłaniam się :) Myślę, że ja tu dość prosto z mostu i między oczy przywalam i że wiadomo, po której stronie stoję ;)
PolubieniePolubienie
Andrzej Rawicz (anzai)
Realistyczny opis, więc i powiało … nie, nie napiszę czym. Ale dla odprężenia posłuchaj tego:
i wyobraź sobie jak to kiedyś było, a już nie będzie. I chyba dobrze …
PolubieniePolubione przez 1 osoba
ecolessstress
Gratuluje stylu pisania. Zakrawa na literacki. trzeba chyba się z tym urodzić. Super 👍
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Dzięksik <3
PolubieniePolubienie
Bet
Z tego tekstu bije smutek. Prosty i czysty ludzki smutek. A powinna być radość i entuzjazm z młodości, z nowego miejsca, z ogromu możliwości, z życia po prostu. Może czegoś nie zrozumiałam ale zasmuciłam się.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Dokładnie, to miał być i jest smutny tekst. A smutek jest jak najbardziej na miejscu, jak najbardziej ożywczy, jak najbardziej potrzebny. Poza tym, w moim świecie nie ma słowa „powinno być” ;) Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie
Monia
W takich czasach przyszło nam żyć…
Świetnie piszesz!
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Niestety, ale można wybrać i iść jakoś inaczej, jakoś uboczem :*
PolubieniePolubienie
Odys syn Laertesa
Ikealnie uciekło… więc wklejam raz jeszcze
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Odys syn Laertesa
Pewnie znasz. Ale że będzie pasować to niech zagra (zanim się Ikea zabetonujesz na dobre) małomiasteczkowy Podsiadło…
PolubieniePolubione przez 1 osoba