Skład sekretów.

p1080104x

/ fot. przydrożna kapliczka pod Rabką-Zdrój

Noc rozpięła się wzdłuż horyzontu jak stary aksamit. Seat szybko sunął po autostradzie składającej się z ciemności i ciszy. Tymczasem Alena i Tobiasz uśmiechali się i wymieniali zakochane spojrzenia na tle nocy. Alena siedziała po stronie pasażera, co jakiś czas zmieniała pozycję i piosenkę w radio. Byli bardzo szczęśliwi, ale jeszcze bardziej znużeni drogą.

Między jednym uśmiechem a drugim, jedną ckliwą piosenką a reklamą karmy dla psów wypatrywali przy drodze jakiegoś motelu. Za oknem nie było jednak widać niczego poza niesprecyzowaną, ciemną bryłą nocy.

Wreszcie po minutach skupienia i mrużenia oczu wyrósł przed nimi ciemny masyw hotelu. Zjechali na parking, wzięli z bagażnika małą, sfatygowaną walizkę i poszli zameldować się w recepcji. Właściciel hotelu przywitał ich z miną człowieka wyrwanego ze snu, może i wiecznego. Wręczył im świeżo naoliwiony klucz i zaprowadził do pokoju.

Bardzo się ucieszyli, że trafiła im się dwójka i że mogą dzielić ze sobą szczęście, noc i łóżko. Hotel nie mógł się jednak poszczycić wysokim standardem i łóżko, które tak ich nęciło, było nieposłane. Doszli do wniosku, że pościel i poszewki będą pewnie włożone w skrzynię łóżka. Tobiasz chwycił za kwiatową tapicerkę i mocno ją pociągnął. Dobiegł ich zapach wilgoci i podwórka. Skrzynia łóżka wypełniona była ziemią, a na środku leżał wieniec pogrzebowy.

Struchleli, a Tobiasz szybko zatrzasnął ciężkie wieko. Poszedł do łazienki, żeby oblać twarz zimną wodą. Odsłonił zasłonę prysznica, a na hakach, do których była przytwierdzona, wisiały bukiety kwiatów ze wstęgami ,,Ostatnie pożegnanie”. Tymczasem Alena eksplorowała szafkę nocną. Znalazła tam pokaźną kolekcję pędzli, pomadek i smarowideł. Do jednego z nich był przyczepiony kartonik z napisem ,,zestaw do makijażu trupów”.

Alena i Tobiasz wpadli na siebie w korytarzu, byli trupio bladzi ze strachu. Chwycili się za zlane zimnym potem dłonie i popędzili skrzypiącymi schodami na dół, do recepcji. Właściciel hotelu zaserwował im to samo spojrzenie, człowieka wyrwanego z wiecznego spoczynku. Splótł ręce na pęku kluczy hotelowych i powiedział, że dziwi się ich zdziwieniu. Przecież obydwoje umarli kilka lat temu i po prostu przygotował im pokój adekwatnie do ich stanu. Wszystkie informacje są przecież w ich dowodach tożsamości.

Alena obudziła się z krzykiem, usiadła na łóżku, zapętlona w kołdrę jak w nieumiejętnie spleciony stryczek. Po prawej stronie poczuła ciepłą klatkę i zmierzwione ciemne włosy. Nie był to Tobiasz, ale Marek, jej narzeczony. Z Tobiaszem rozstali się pięć lat temu na studiach.

strzalkos

​Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na zimę i na Facebooka. Much love!

13 myśli na temat “Skład sekretów.

  1. Jan Piotr

    Podobało się! Jak zwykle puenta wcale nie dobitna, wręcz jakby jej wcale nie było, a jednak się o tym tekście myśli i ma przyjemność z czytania. Tylko dwa pierwsze zdania według mnie zbyt poetyckie jak na… dwa pierwsze zdania :-)

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.