/ fot. dla kontrastu: jedna z plaż Trójmiasta, gdzie jakość życia jest najwyższa w Polsce, a powietrze czyste i pachnące morską bryzą
Nie bawi mnie, kiedy wsiadam do taksówki w masce przeciwpyłowej, a taksówkarz śmieje mi się w twarz i mówi, że ,,na coś przecież trzeba umrzeć, panienko”. Nie bawi mnie, kiedy znajomi na urodziny dzieciom kupują inhalatory na astmę zamiast rolek.
Nie bawi mnie, kiedy ludzie widząc mnie rano na przystanku autobusowym w masce przeciwsmogowej, robią mi ukradkiem zdjęcia. Nie bawi mnie, że codziennie zanim sprawdzę prognozę pogody i włożę parasolkę do torebki, sprawdzam zanieczyszczenie powietrza. Kiedy byłam dzieckiem nie cierpiałam deszczu, a teraz bardziej niż na puchaty grudzień czekam na deszczowy listopad, bo deszcz wiąże przecież cząsteczki zanieczyszczeń i smog choć trochę opada.
Kiedy zaczynam sezon na maskę w połowie października i przemierzam Szewską okutana maską, szalikiem i dymkiem z powietrza gimnazjaliści pohukują, że ,,uuu to jeszcze nie Halloween”. Nie bawi mnie, kiedy ktoś mi rzuci komentarzem, że to zdrowizm. Bo zdrowizm to modne hasło z bloga lifestylowego, a smog modny nie jest. Jest toksyczny i rakotwórczy.
Nie bawi mnie, kiedy wsiadam do taksówki w masce, a taksówkarz śmieje mi się w twarz i mówi, że ,,na coś przecież trzeba umrzeć, panienko”. Nie bawi mnie temat smogu i nie bawi mnie comiesięczne wymienianie filtrów w masce.
Tak samo jak nie bawią mnie cykliczne L4 w pracy moich koleżanek. Nie bawi mnie to, że moja przyjaciółka rok temu brała wziewnie sterydy przez ponad miesiąc, bo kaszel miała tak mocny, że zastępował jej bezsenność. I dopiero jak pojechała na dwa tygodnie do Grecji, to jej „jako tako przeszło”, ale jakby ,,tak nie do końca”.
Nie bawi mnie, że w listopadzie czy grudniu, kiedy normy mutagennych pyłów zostają przekroczone o 600% procent, przedszkolaki spędzają radośnie dzień na placu zabaw, chociaż nad głowami przedszkolanek ołowiane niebo i ,,jakby się coś paliło”, bo dym w powietrzu. Nie mam i nie planuję dzieci w takich warunkach, ale mnie to nie bawi. Nie bawi mnie, jak moje znajome chcą zajść w ciążę, ale albo ,,się nie udaje”, albo raz za razem ronią, bo ,,pewnie tak miało być”. Nie tak miało być, ale wychowywanie dzieci przy normach wyższych niż gmachy korporacji też nie jest do pozazdroszczenia.
Nie bawi mnie, że w domu muszę reglamentować zamykanie okien w dni wysokich stężeń, a kiedy trafi się ,,okno powietrzne” wietrzyć całe mieszkanie i pół klatki schodowej. W listopadzie podklejam taśmą klejącą nieszczelne okna, żeby nie zwiększać i tak już wysokiego stężenia Tablicy Mendelejewa po drugiej stronie okna.
Nie bawi mnie wykupowanie co roku Augmentinu sobie albo komuś, bo zapalenie płuc i tchawicy samo nie przejdzie. I nie bawi mnie, że zanim pójdę na postbożonarodzeniowe wyprzedaże, żeby kupić teściowej bombki na następny rok, idę po nowe filtry do maski. I nie bawi mnie, kiedy znajomi na urodziny dzieciom kupują inhalatory na astmę zamiast rolek.
I nie bawi mnie, że w Luxmedzie na wywiadzie lekarskim pada retoryczne pytanie, czy palę papierosy, a ja mówię, że nie palę, ale co za różnica, skoro mieszkając w Krakowie ,,przepalam” średnio 130 paczek rocznie. A lekarz się śmieje, że ,,to taki urok naszego miasta” i dla odmiany wypisuje Duomox.
To nie urok, to rakotwórczy benzopiren, dwutlenek azotu i setka innych szkodliwych substancji, których nazw nie spamiętam, a którymi trujemy się dzień w dzień przez ponad 150 dni w roku. Warto, żebyśmy nie udawali, że ,,przecież wszędzie tak jest” i ,,że na coś przecież trzeba umrzeć”, bo to nieprawda.
Tutaj możecie podpisać petycję Polskiego Alarmu Smogowego o podjęcie pilnych działań antysmogowych w Małopolsce. To tylko dwie minuty.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na zimę i na Facebooka. Much love!
Type B Negative
W tym roku i w Warszawie rozpętało się piekło… Łączę się w bólu :(
PolubieniePolubienie
karelitta
Jeśli na coś trzeba umrzeć, to może od razu się zabijmy? Wszyscy chodźmy do szpitala na uśpienie.
Hahaha, szkoda, że jeszcze nie zrobiliśmy takiego postępu cywilizacyjnego… Wszak ludowa mądrość mówi – kto umiera, powinien się cieszyć, gdyż zostaną mu zaoszczędzone męczarnie tego padołu…
Przy takim myśleniu trzeba się było wcale nie rodzić. Ja, skoro już żyję, podjęłam to ryzyko, w swej naiwności, braku rozsądku, wyobraźni, czy też przewidywania, embrionalnej durnocie, chcę żyć najlepiej, jak mogę. Wdychać tlen, nie smog. Dbać o zdrowie i być za to nagradzana. Być szczęśliwa do końca życia. Żyć jak człowiek, nie jak chowający się szczur.
PolubieniePolubienie
Szymon Qavtan Furmaniak
Taką ciekawostkę poznałem przed chwilą, może kogoś zainspiruje https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_smog_londy%C5%84ski Źródło: https://www.facebook.com/Złote-myśli-domorosłych-planistów-1375362719431889/
PolubieniePolubienie
blantus
Na Śląsku jest dokładnie to samo + magiczne zapachy ze spalania śmieci w piecach. Pozdrawiam.
PolubieniePolubienie
kuchniabellissima
Kiedyś mieszkałam na Śląsku… tam to dopiero jest co ” wciągać ” :( . Do tego ludzie palą w piecach kaflowym czym tylko się da. Za dziecka średnio co dwa miesiące miałam zapalenie oskrzeli lub anginę. Do tego w domu papierochy i każdy kopcił trując nas jako dzieci. „Najlepsze” powietrze było u mojej babci jak spotkała się rodzina i 5 osób paliło papierosy w jednopokojowym mieszkaniu. To nic, że jako dzieciom łzawiły nam oczy, mieliśmy kaszel i śmierdzieliśmy nieziemsko bo przecież ryby i dzieci głosu nie mają.Teraz mieszkam w Londynie i jakość mojego układu oddechowego poprawiła się znacząco. Może zdaży mi się zachorować dwa razy do roku. Niestety Londyn ma to do siebie, że wilgotność jak dla mnie przekracza normy na tyle, że nie pomaga wietrzenie domu i ogrzewanie… Jak to mówią ” jak nie urok to sraczka” :D
PolubieniePolubienie
Mama Emigrantka
Mimo, że temat bezpośrednio mnie nie dotyczy, też mnie to nie bawi. Wielu znajomych uciekło ze swojego miasta marzeń ze względu na warunki. Niektórzy do tej pory walczą ze skutkami oddychania smogiem.
Cieszę się że poruszasz ten temat. Sama miałam plan mieszkać w Krakowie (mam tam rodzinę), ale koleje losu skierowały mnie do Warszawy, z której szybko uciekliśmy i mieszkamy w otulinie NP Kampinoskiego. Niby tylko ok. 15 km od stolicy, ale powietrze o niebo lepsze;)
PolubieniePolubienie
nameless
Petycja podpisana, chociaż kod pocztowy się nie zgadza. Kiedyś ludzi truli w komorach gazowych, teraz ludzie trują się sami. Palenie śmieci i plastików powinno być karane porządnie, jako spowodowanie trwałego uszczerbku na zdrowiu okolicznych (i nie tylko okolicznych!) mieszkańców. Lub przymusowe wymontowanie pieca i zainstalowanie ogrzewania elektrycznego. Nie wiesz czym palić w piecyku, to grzej się prądem. Złamanie zakazu – konfiskata domu. Jestem z Warszawy, x lat temu (chyba około 8 lat) byłem w Zakopanem. Przy okazji jakiejś inicjatywy było sprawdzanie wydolności płuc. Dmuchanie w balonik i pomiar tlenu. Wyszło, że palę, lub jestem z dużego miasta. Oczywiście nie paliłem…
PolubieniePolubienie
nameless
aha tutaj to samo, nie wiem jak w badaniach powietrza, ale zewsząd smród palonego plastiku że spacerek po lesie odpada
PolubieniePolubienie
jednadziewczyna
Szczerze mówiąc to są ludzie którzy bardzo się tym przejmują i tacy których to,za przeproszeniem,wali.Lepiej być po środku.Nie mieć na tym punkcie obsesji,ale dbać o to.Nie palić w piecu byle czym.Przesiąść się na rower(przynajmniej latem).
Fajny blog.Pozdrawiam.
Ta,którą obserwujesz:)
PolubieniePolubienie
Karolina
Na początku w sumie nie brałam na serio tych doniesień o zanieczyszczeniu powietrza, zawsze się pocieszałam, że „na Śląsku przecież trochę lepiej, niż w Krakowie”. Potem wyprowadziłam się za granicę, i wracając do Katowic w sierpniu (!!!) od razu poczułam ogromną różnicę w jakości powietrza! Nie wyobrażam sobie, co będzie zimą… Znowu trzeba będzie chodzić z inhalatoremw kieszeni.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
kuchniabellissima
Teraz mieszkam w Londynie , ale też jestem z Katowic i mam tak samo jak jadę na wakacje w zimę. Ciężko się oddycha i w dodatku czuję się brudna i oblepiona… Najlepiej brałabym prysznic 3 razy dziennie… :(
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Liszka
W Krakowie mieszkam całe życie i kocham go ogromnie. Przyznaję jednocześnie, że toksyczna jest to miłość. To jest miasto, którym nie należy się zbyt mocno zaciągać. Coraz częściej myślę jednak, że skoro palenie dałam radę rzucić to może z Krakowem też mi się uda? Tyle czystszych miejsc na świecie, a bilety lotnicze coraz tańsze…
Maskę staram się nosić zawsze, bo czasem 30 metrów spacerem z przystanku do domu to za dużo dla moich dróg oddechowych. Nie wiem czy powoduje to jakieś komentarze, zbyt mocno mam wciśnięte w uszy słuchawki żeby stwierdzić. Jak Ci wszyscy gadatliwi chcą sobie oddychać pełną piersią to przecież nie można im zabronić, nie?
PolubieniePolubione przez 1 osoba
krakus
Polecam poczytać sobie wyniki badań jakie swego czasu przeprowadzał UJ odnośnie wpływu smogu na płód i ciążę. Z żoną od dłuższego czasu myślimy jak się wyprowadzić z tego miasta, niestety to nie jest takie proste. Głównie z powodu pracy bo rodzinę przyzwyczajamy już od jakiegoś czasu.
http://smogwawelski.org/smog-ciaza-zdrowie-dziecka/
PolubieniePolubienie
Olga Luterek
Mnie też nie bawi. Od 2 tygodni walczę z katarem. Moje półroczne dziecko kisi się w domu.
Zaplanowałam 2 tygodnie pobytu u rodziny na święta, żeby tylko wyrwać się z Krakowa na trochę.
Zazdroszczę wyprowadzki.
PolubieniePolubienie
Klaudia Raczek
Może spotykam milszych ludzi albo nie zwracam na innych aż takiej uwagi, ale moje chodzenie w masce jeszcze nikogo nie zdziwiło na ulicy, ani środkach komunikacji. ;-) Z czasem będzie nas coraz więcej i dziwić będą ci bez masek. Świadomość rośnie, ale niestety bardzo powoli…
PolubieniePolubienie
Marvja
W całej Polsce mamy paskudne powietrze, niestety… Wyprowadziłam się z Krakowa z końcem czerwca, teraz jestem w Wawie. W ciągu 3 lat w Krakowie straciłam głos 5 razy i tyle też razy przez całe życie. Mamy przełom jesieni i zimy, a ja nagle już nie muszę używać kropel do oczu, bo nie mam problemu z suchym okiem, jak to miałam w Krk.
Mojego pierwszego października w Krk zemdlałam 2 razy z powodu smogu, później widocznie trochę się uodporniłam. Ja temu miastu już podziękowałam. Jak ktoś się mnie teraz pyta, dlaczego nie chciałam zostać w Krk, odpowiadam że koszt życia był za duży. Krople do oczu, leki na kaszel i ból głowy, gardła i wszystkiego kosztują za dużo.
PolubieniePolubienie
bezfarmazonu
Polecam aplikację Smok-Smog jest na pewno dla iOS nie wiem czy dla innych platform też. Bardzo czytelna i pokazuje dane wg wybranej przez nas stacji
PolubieniePolubienie
Szymon Qavtan Furmaniak
Tutaj jest aplikacja telefoniczna (?) dla całego kraju: http://powietrze.gios.gov.pl/pjp/content/mobile_app
Przepraszam najmocniej za bałagan w komentarzach, mam jakieś straszne problematy.
PolubieniePolubienie
Szymon Qavtan Furmaniak
https://kaluzapelnamirabelek.wordpress.com/2016/11/16/nie-nie-bawi-mnie-czyli-wypiski-z-miasta-pm10/
PolubieniePolubienie
Szymon Qavtan Furmaniak
Reblogged this on Do your own thing and commented:
Niestety wiele z miast w Polsce ma problem z jakością powietrza.
W Lublinie też nie jest kolorowo, ale w Lublinie się jakoś o tym nie mówi.
W Polsce na choroby układu oddechowego co roku umiera ponad 40 tysięcy osób, czyli dwie dzielnice Lublina, całe Rury z LSMem i dajmy na to Konstantynów.
Na zanieczyszczenie powietrza w zimie największy wpływ ma spalanie śmieci i niskiej jakości paliwo w piecach (np. tani niskokaloryczny węgiel lub ekogroszek [ekonomiczny, a nie ekologiczny]), wpływ ma też transport samochodowy.
PolubieniePolubienie
Mama Emigrantka
Pochodzę z Lublina i faktycznie bywa nie najlepiej, ale w przeciwienstwie do Krakowa miasto to posiada rozbudowany system korytarzy powietrznych więc to gorszej jakości powietrze ma możliwość ucieczki. Chociaż w domu rodzinnym mama i inni sąsiedzi toczą nierowną walkę z jednym sąsiadem, który kilka lat temu palił co popadnie a teraz stosuje olej opałowy. Smród przedostaje sie do domu mimo zamkniętych okien. A śnieg zamiast być biały był szaro-czarny… Zgłaszanie nic nie daje, bo facet ma siostę w straży miejskiej i znajomości w kilku miejscach więc dostaje cynk przed przyjazdem kontroli.
PolubieniePolubienie
Szymon Qavtan Furmaniak
Może zatem potrzebne jest zgłoszenie do Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta? Do Powiatowego Inspektoratu Ochrony Środowiska albo Wojewódzkiego?
PolubieniePolubienie
zciekawoscia
Problem dotyczy wielu miejsc w Polsce. W Krakowie jest źle, źle kiedy widać czym się oddycha. W moim rodzinnym mieście tworzy się lokalny smog, a i jeszcze czasem ten z Krakowa przychodzi w odwiedziny ;(
PolubieniePolubienie
andorinha91
petycja podpisana. oby kiedyś było dobrze. albo chociaż przyzwoicie.
PolubieniePolubienie
Alicja
Mieszkam na warszawskiej Sadybie (tzw. Dolny Mokotów) już teraz trudno otworzyć okno, bo ludzie mieszkający w domkach palą w kominkach, piecach byle czym. Smog snuje się nad całą dzielnicą. Jest fatalnie, a kiedy jest mroźno to naprawę ciężko oddychać. Ta część miast to Jeziorko Czerniakowskie i rezerwat przyrody… jak to rozumieć…
PolubieniePolubienie
olatransblog
Witam.
Pani Agato może juz czas się przeprowadzić?
Nie ma sensu siedziec i się truć :(
Pozdrowienia z Wrocławia
PolubieniePolubienie
kudlatyzbroda
Smog będzie z nami tak długo jak długo będziemy segregować śmieci.
Na te niepalne i na te zdatne do palenia. A te ostatnie, do palenia w dzień i do palenia w nocy. Na szczęście ostatni taki sąsiad w mojej okolicy przeniósł się już do domu spokojnej starości, więc chociaż w nocy palonym plastikiem nie śmierdzi.
Niestety powietrze u mnie dalej do oddychania się nie nadaje. Ale oddycham, cóż takie głupie przyzwyczajenie.
Myślę, że to kwestia czasu, abyś znalazła naśladowców chodzących na co dzień w maseczkach. I powinno być ich coraz więcej, aby każdy z nich świadczył o naszym sprzeciwie. Naszej niezgodzie na sytuację, w której kolejne rządy popierają jako główny pędnik naszej cywilizacji węgiel. Bo tak łatwiej, bo mniejsze koszty społeczne.
Jestem wielkim zwolennikiem montowania paneli słonecznych i kolektorów na wszystkich dachach, aby jak najwięcej ciepła i prądu generować tam, gdzie się je zużywa. Wystarczy aby w nowopowstających osiedlach, powierzchnię ww. urządzeń potraktować prawnie jako przestrzeń biologicznie czynną i uruchomić tanie wspierane przez państwo kredyty. Ale to moje marzenia…
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Pingback: Krakowski smog – kpm – foodróże
novincza
Ja uwielbiam spacerować, ale po prostu boję się brać moją dwulatkę na spacer, kiedy zaczyna się sezon na palenie w piecach. Są momenty w których nie da się iść, bo smród palącego się czegoś nie pozwala złapać oddechu, a poziom jakości powietrza bywa gorszy niż w Krakowie. A mieszkam w małym mieście na Kujawach.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tochybaomnie
Pozdrawiam z Zabrza, podobno najbardziej zanieczyszczonego miasta Aglomeracji Śląskiej. Poza tym razem z mieszkańcami mojego uroczego miasta toczymy boje ze spalarnią śmieci, bo nie dość, że smog, to jeszcze smród.
I nie, mnie też to nie bawi.
Jednoczę się w bólu.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
btomek
Nie, nie bawi mnie, to że od dwudziestu kilku lat użytkuje w tej smogowej okolicy piec gazowy i nikt mi nawet dziękuje nie powie (pomijając zwiększone koszty) a sąsiedzi liczą ile im z dotacji spadnie mimo iż smrodzili dosadnie. Szara rzeczywistość.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Pingback: Alfrún poleca: Nie, nie bawi mnie. Czyli wypiski z miasta PM10. by Agata Wieczorkowska | Trolls love coldness
Alfrún Trollsdóttir
Droga Agato, pozwolę sobie to przepostować. Szkoda że dla innych miast nie znalazłam możliwości sprawdzenia poziomu smogu. Dam sobie palec uciąć, że w Poznaniu też się zdarza.
PolubieniePolubienie
Ruda Wstążka
Na bank się da sprawdzić poziom zanieczyszczenia powietrza. Pewnie nawet w czasie rzeczywistym.
PolubieniePolubienie
Ruda Wstążka
Coś takiego znalazłam, na szybko: http://aqicn.org/map/poznan/pl/#@g/52.6367/17.4229/9z
PolubieniePolubienie
Alfrún Trollsdóttir
Sprawdziłam w google, ale nie zamierzam przestać szukać. Po prostu jestem zachwycona rzeczowością portalu z odnośnika w tekście.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Alicja
To jakieś dziwne, nowe słowo „przepostować”?
PolubieniePolubienie
Alfrún Trollsdóttir
Jestem na codzień ofiarą bycia filologiem języków innych niż polski. I językotwórcą. Dziś pozwoliłam sobie być językotwórczynią także w obrębie mej mowy ojczystej (pidżyna opartego na polskim). Jestem kreatywna. Jak mawiają wyspiarze: pozwij mnie (sue me).
A na poważnie: jeżeli masz jakąś propozycję jak przełożyć post further na potoczną polszczyznę, to jak najbardziej poproszę o nią.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szymon Qavtan Furmaniak
Sprawdź Wojewódzki albo Powiatowy Inspektorat Środowiska http://envir.wios.lublin.pl/?par=7&l=
PolubieniePolubione przez 1 osoba