/ fot. upał w skalnym mieście Davit Gareja, Gruzja, sierpień 2016
Czas upływa między jednym kieliszkiem wina z granatu a drugim. Nie myślę już, że wino barwi zęby, a włosy płowieją od słońca. Usta mam spieczone, włosy poplątane, ale uśmiech tak szeroki, że można nim oddychać.
Myśli przechodzą przez głowę leniwie jak gruzińskie krowy przez drogę. Kurz wisi nad jezdnią i podmuchy marszrutek wyrywają go z letniego marazmu. Ludzie siedzą przy drodze, ustawiają piramidy z arbuzów, albo grają w tryktraka. Psy czekają na resztki chaczapuri i na cień. Nie liczę już kilometrów w marszrutce ani lari w portfelu.
Na przystankach na oddech Polacy zapoznani w marszrutce robią nam zdjęcia i dziwią się, że nie byliśmy w Batumi. Osłaniają szalem strzaskane słońcem ramiona i dekolty i błyskają wybielonym zębem.
Mijane szyldy już nie dziwią mi oczu, chociaż nieśmiało rozpoznaję dopiero pojedyncze litery. Ana nauczyła mnie czterech i chciała podarować pierwszą część Harrego Pottera po gruzińsku, ჰარი პოტერი და ფილოსოფიური ქვა, ale nawet rumuński mnie póki co przerósł, więc grzecznie podziękowałam i wzięłam tylko lokalne ulotki i paragony.
* * *
Pamiętam hotel nad Harsnadzorem w Armenii, w którym się zatrzymaliśmy. Pająki były tam wielkości pięści i wślizgiwały się do pokoju przez szpary w podłodze. Były mięsiste i pokryte meszkiem i musiałam z całej siły uderzać w nie trampkiem, żeby skutecznie rozpłaszczyć je pod ciężarem nacisku.
Właściciele hotelu hodowali też pawie, które przechadzały się leniwie i majestatycznie pod świeżo wypranymi kolorowymi szmatkami i ręcznikami. Zrobiłam tysiące zdjęć ich leniwym pochodom pod sznurem prania. Byłam pewna, że te zdjęcia wygrają niejeden wakacyjny konkurs fotograficzny i zapewnią lotnicze vouchery w nieznane. Ale po powrocie byłam tak zajęta życiem, że nie wysłałam ich nigdzie poza pulpitem własnego komputera.
Pamiętam, jak Ana zbierała drobne fioletowe kwiaty w Mestii, kiedy było tak gorąco, że zerwany kwiat więdnął w oczach, a ona zrywała je dalej. Wracała do domu wieczorem z fantastycznie uwiędłymi bukietami, ale szczęśliwa, że ozdabiają kuchnię.
Teraz co rano widzę ludzi poprawiających maski przeciwsmogowe o 8.10 w autobusie linii 482 i zastanawiam się, dlaczego jeszcze to robię.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na lato i na Facebooka. Much love!
Szymon Qavtan Furmaniak
„uśmiech tak szeroki, że można nim oddychać” – piękne :]
PolubieniePolubione przez 1 osoba
goldenbrown
Taki wpis na chłodną jesień bardzo mi odpowiada:) Nie byłam w Gruzji, ale dzięki Tobie poczułam klimat, zapach, nastrój Gruzji. Poproszę o więcej, bo zaraz zima będzie pewnie…
PolubieniePolubienie
elzbietabrodnicka
Piękny opis. Poczułam piekące słońce (i tęsknotę!), smak wina z granatów na języku oraz dotyk i ciężar zwiędłych kwiatów w dłoniach… :)
PolubieniePolubienie
kudlatyzbroda
Oddychałem razem z Tobą tym kurzem i gnieździłem w marszrutce. Bardzo sugestywne opisy.
PolubieniePolubienie
Agata Wieczorowska
Cieszę się, dziękuję i zapraszm częściej na takie przejażdżki!
PolubieniePolubienie
bfcb
Niemal tropikalny klimat unosi się nad tym wpisem. Czuje się rozgrzane powietrze i uliczny pył w nim zawieszony. Lubię takie robocze notatki z marszu. Odmieniłbym tylko „tryktraka”, poprawił literówki z „im leniwym” na „ich leniwych” i usunął odstęp w „nie jednym”. A potem szybko spakowałbym plecak i znów poleciał do Gruzji ;-)
PolubieniePolubienie
maszplan
Nie ma co się łudzić Gruzja daje szansę na otwarcie swojego jestestwa na nowe odczucia. Jeśli ktoś tam trafi i nie poczuje wezwania do podróŻowania to chyba nie jest podróżnikiem. Brawo, kocham Gruzję i kocham podróż – dzięki!
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
Agata Wieczorowska
Dokładnie tak, ale jest wiele innych krajów, które wzmagają chęć do podróży, choćby poczciwa Rumunia czy bezwstydnie piękna Portugalia. Pięknym miejscon nie ma końca.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Wieczorowska
Masz oko, ciągle i wciąż!
PolubieniePolubione przez 1 osoba
bfcb
Zawodowe skrzywienie redaktorskie. Przepraszam jeśli zbyt namolne.
PolubieniePolubienie