Tym razem chciałam o czymś zupełnie innym. Nie o Krakowie, nie o przejażdżkach zapchanym autobusem do korporacji, nie o wieczorach nad książką, czy kuflem piwa. Ale o wartościach i wzajemnym zrozumieniu drugiego człowieka.
To jest trochę tak, że piszę tu różne rzeczy, w dodatku w taki a nie inny sposób. Ale pisać jest inaczej niż żyć. Pisanie zawsze nakłada jakąś optykę na opisywane zdarzenia i ludzi. Moje metafory, konkretne sformułowania nie są po to, żeby razić i kłuć w oczy, ale po to, żeby powiedzieć coś dosadnie, żeby coś zarysować. Mam tylko słowa. To moje jedyne narzędzie.
W tym wszystkim rozumiem, że kiedyś żyło się inaczej. Nie było komputerów. Mogę sobie wyobrazić, jak oglądało się telewizję, jadło zdrową żywność, a wieczorami wychodziło na pole / na dwór złapać w płuca czyste wiosenne powietrze.
Teraz jest trochę inaczej. Wiosna przychodzi wcześniej, ale taka raczej dość niemrawa. Zastępuje równie anemiczną zimę. Z końcem marca nad Krakowem unosi się jeszcze szarawa kołderka smogu, niewywianego po zimie. Wraca się do domu, strząsa smog z płaszcza. Rzuca szalik na podłogę jak niepotrzebny rekwizyt miasta. Włącza się czajnik bezprzewodowy i komputer.
Czasy się zmieniły. Trochę obyczaje. Trochę ich brak, jak to zwykło mawiać Pokolenie o kilka oczek starsze od mojego. Ale myślę i głęboko wierzę w to, że nie zmienili się ludzie. Zupełnie. Że w monitorach komputerów szukają tej samej rozrywki co kiedyś na czarno-białych ekranach telewizorów czy na kartach pożółkłych książek.
I myślę, że jak człowiek XXI-wieku wraca z pracy do domu / tudzież na mieszkanie – jeśli zamieszkuje w Krakowie, to potrzebuje dokładnie tego samego, czego potrzebował jego Rodzic czy Dziadek, będąc w jego wieku. Uścisku kochającej ręki. Wtulenia się we włosy drugiej osoby. Pocałunku. Miłości. Nie takiej kawiarnianej, co to się trzeba spotykać na mieście wieczorami. Jechać z parasolem pod pachą. Kraść cenne godziny. A potem wracać do siebie. Do mieszkania pustego od ściany do ściany. Ale miłości na pełny etat.
I wierzę, że wzajemne poszanowanie trochę inności ludzi, a trochę inności czasów to coś, co warto sobie zafundować. Dziękuję.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na zimę i na Facebooka. Much love!
AnulkaNaturalnie
Świetny tekst i dobrze się Ciebie czyta. Piszesz z taką lekkością. Pozdrawiam:)
PolubieniePolubienie
KlaudiaxMiku
Bardzo fajne przemyślenia, miło się czyta Twoje wpisy.
To prawda, czasami braknie nam tej czułości, przytulenia. Zgodzę się z tym, bo sama czasami potrzebuję tego. Czasy się jednak zmieniły, niewiele osób pamięta o tym, żeby choć raz stanąć w miejscu, odpocząć od zabiegania i tej nieczułości, której codziennie używamy. To jednak jest problem każdego z osobna i trzeba się nad nim zastanowić.
Nie będę się tu za dużo produkować, bo mam od tego swojego bloga ;)
Życzę sukcesów i ściskam mocno!
Klaudia
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta Wieczorowska
Ściskam i ja! :-)
PolubieniePolubienie
bilere
Czasy faktycznie się zmieniły, ale nie koniecznie na lepsze. Wprawdzie mamy te komputery, komórki itp.. ale tak naprawde nie jestem pewna, czy dzięki temu więcej komunikujemy. Brakuje mi teraz tego wyrażenia po polsku, ale czasami nie rozmawiamy ze sobą, nie słuchamy drugiej osoby, tylko pragniemy przedstawić nasze myśli. Wcześniej życie było prostsze, ale wydaje mi się, że też o wiele łatwiejsze. Dziękuję za twoje myśli, dzięki którym sama zaczęłam zastanawiać się nad życiem i stosunkami międzyludzkimi. Pozdrawiam bilere
PolubieniePolubione przez 1 osoba
najlepszewspomnienie
Mam wrażenie jakbyś w najciekawszym momencie urywała swoją myśl. Przynajmniej ja odczuwam niedosyt. Zupełnie jakbyś stawiała przecinek, nie kropkę :)
Dobry tekst. Lubię ;)
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta Wieczorowska
Dzięki serdeczne! :-) Nie chciałam się bardziej rozwodzić, bo trąciłoby to już frustracją. ;-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
najlepszewspomnienie
Jeżeli masz coś do dodania to jak najbardziej kontynuuj, bo myśli są sensowne i ciekawie tworzysz rzeczywistość słowem :)
PolubieniePolubienie
27zaku
Fajny wpis. Ja tu się rozwodzić nie będę. Od tego mam swojego bloga. Lekkiej klawiatury życzę.
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta
Wzajemnie. Bardzo wzajemnie! :-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
makowskimariusz
A to wszystko – choć zacne i na temat – wciaż zapośredniczone. Mamy komentarze blogowe, czyli na blogu komentujemy blogi i inne wytwory technologicznej protezy kontaktów. A możeby jakiegoś flash moba zrobić? Ustalić gdzie będzie ta kałuża i kto wrzuca mirabelki!
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta
To dopiero dobre. Krok dalej. I to jeszcze jaki krok. Pomysł w punkt, za co wielkie dzięki! :-) Zapozdrawiam ciepło! :-)
PolubieniePolubienie
exnihilocreo
Po zachłyśnięciu się Novum – zawsze występuję kontra – vide cała idea slow life i inne takie ex-korpo-refluksy :-) A podobno nasze mózgi ukształtowało życie w epoce maczugi i jaskini, tak więc… choć z drugiej strony, antydepresanty dobre na wszystko, a braki endo-oxytocyny (przytulania) też można regulować zewnętrzną suplementacją, przynajmniej u mnie :-)
PolubieniePolubienie
admin
Nie wiem czy na wojnie ludzie są ludźmi… nie wiem czy ludzie się nie zmieniają i jacy byli tysiąc lat temu. Byłem w muzeum Titanica i wiem jeszcze całkiem niedawno ludzie byli dużo mniejsi :) Za to wydaje mi się że ludzie lubią nazywać się ludźmi… i gdy rozwój technologii pójdzie do przodu tak, że na skutek sztucznie wytworzonych wirusów, substancji chemicznych czy innych wynalazków techniki człowiek zacznie przypominać zombie, owo zombie nadal będzie twierdzić że jest człowiekiem. Jeśli zbyt dużo rzeczy nie pójdzie nie tak, owo zombie nadal będzie się chciało przytulić do drugiego zombie. Zmienią się definicje pojąć a wrażliwość będzie jeszcze mniej pożądana niż obecnie. I chociaż wszystkie zombie będą chciały to ukrywać, to morze iluzji i kreacji będzie odbiciem ich serc.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
nameless
jakim cudem widnieję jako admin w komentarzach na nieswoim blogu?… sorry. miałem być „admin” u siebie… :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Szymon Qavtan Furmaniak
Człowiek niezależnie od technologii jest człowiekiem, z tymi samymi potrzebami i celami.
Do tego co piszecie mógłbym dodać jeszcze tylko potrzebę bycia potrzebnym, to takie miłe, kiedy jesteśmy ważni.
Nowe media dają chyba iluzję bliskości albo może obraz jednostronny, bo może i możemy złapać kontakt z drugim człowiekiem, ale na ile nić porozumienia i bliskość będzie faktyczna, a na ile wytworzona przez naszą wyobraźnię?
Niby łatwiej dosięgnąć drugiego człowieka, ale wydaje mi się, że jesteśmy od siebie dalej.
Parafrazując ~po statusach ich nie poznacie~, poznacie ich w cztery oczy.
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
nieprzywiedlny
Ludzie zawsze będą tacy sami, zmienia się tylko otoczka
PolubieniePolubione przez 1 osoba
jukkasarasti
Ludzie się nie zmieniają wraz z pokoleniami. Ale są różni – w obrębie pokolenia. Jedni szukają miłości – inni tylko przygód. Jedni nawet anonimowo przez internet szanują ludzi – inni nawet w czasach przed internetem obrzucali ludzi błotem (albo i gorzej) za odmienność. Panie (nawet częściej niż panowie) z pokolenia mojej matki, która uczyła mnie, że najpierw ludzie wysiadają, a dopiero potem wsiadają, tak się pchają do tramwaju/autobusu, że wysiąść niekiedy nie mam jak. A „ta dzisiejsza młodzież” to już podobno od tysięcy lat jest zdemoralizowana… i nadal, od tysięcy lat, szuka miłości, takiej prawdziwej.
A grafikę piękną znalazłaś.
PolubieniePolubione przez 4 ludzi
Agata Hiacynta
Nie mam co dopisać do tego, co napisałaś, bo ze wszystkim się zgadzam. Brak kultury i brak obyczajów był i przed i po Internecie. I jak Internetu już nie będzie, tylko komunikacja telepatyczna i kosmodromy zamiast autobusów – to też. Pozdrawiam ciepło! :-)
PolubieniePolubienie
Grand Mader
Tak, to bardzo prawdziwe. Miłości i akceptacji.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Hiacynta
Bo to takie uniwersalne i ogólnoludzkie. :-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Odys syn Laertesa
Tak jakby… Jednak zbyt łatwe stało się „sięganie” po innych ludzi… Poufałość na granicy bezczelności włazi i pcha się pod byle nickiem… Ludzie już się nie prezentują, ale się kreują i to w dużo większych (czasem nieznośnie) proporcjach jak to było możliwe wcześniej. Zacierają się granice przyzwoitości, ale tym samym odnalezienie w takim tłumie bratniej i złotej duszy staje się prawdziwą nagrodą dla „poszukiwaczy” :)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Agata Hiacynta
Prawda. Cała prawda to, co piszesz. :-) Żyjemy w kulturze spektaklu. Kreujemy się na portalach społecznościowych i ogólnie w Internecie, w całej jego rozciągłości. Kreujemy, bo mamy takie narzędzia. Kiedyś narzędzia będą jeszcze bardziej wymyśle i będzie ich jeszcze więcej. I ciekawe, czy utoniemy wtedy w tym morzu iluzji i kreacji, czy je totalnie odrzucimy. Mam nadzieję na to drugie. Pozdrawiam! :-)
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Ri
Zawsze żyliśmy w kulturze (a raczej cywilizacji) spektaklu. Żony udawały, że nie wiedzą o niewłaściwym zachowaniu męża, zgrywając się na idiotki. Biedna szlachta udawała bogatszą, byle zrobić wrażenie na dalszej lub potencjalnej rodzinie. Wojownicy plemienni zakładali zbroje i ozdoby z części martwych zwierząt oraz mazali farbami skórę, by pokazać siebie waleczniejszymi i łatwiej zwyciężyć przestraszonych wrogów.
Inną sprawą jest, że w obecnych czasach właściwie nie ma miejsca oraz czasu na zdjęcie maski. Niby każdy może być wolny, robić, co chce, wybierać na ukochanego/ ukochaną, kogo chce i żyć, lecz w rzeczywistości musi się liczyć, że osoba, której zaufa, w każdej chwili może go poczęstować nożem w plecy.
Często nawet nie będzie to cios zamierzony. Po prostu ona nie pomyśli, że potrzebujemy jej pomocy. Niestety równie często będzie to cios z premedytacją wycelowany w najczulszy punkt naszego odsłoniętego kręgosłupa. Dlaczego? Powód błahy:
Żyjemy w świecie wiecznie ględzących, notorycznych nieudaczników życiowych. ;) Każdy nożownik myśli, że do nich należy, gdy rani innych. Jednocześnie żaden nie stara się naprawdę ustalić sobie własnych celów i z ich osiągania czerpać satysfakcji. Po cóż, skoro odsłonięte plecy plecy partnera, przyjaciela, znajomego są na wyciągnięcie ręki? Przecież łatwiej komuś obciąć skrzydła, niż wyhodować sobie własne.
Czy to się też zmieniło? Czy wcześniej było lepiej? Niekoniecznie. Po prostu sieć sprawia, że wszystko lepiej widać – zwłaszcza brudy. Ludzie prędzej tracą niewinność bądź naiwność, wpadając w szufladki i szukając sposobu na odegranie się.
Z pewnością też podkręcony (niemal owczy) pęd za byciem na topie, zawsze poinformowanym i by „nadążać”… kradnie nam chwile, które powinny być poświęcone na budowanie bliskości. Dlatego tracimy szybciej zaufanie, niż je zdobywamy. Efekt? Całe życie na bezdechu. Istotnie jest ono bardzo krótkie.Zbyt krótkie, by tak niedojrzale pozwalać dniom przemykać obok nas.
Najpiękniejszym cudem świadomego istnienia jest doświadczanie rzeczy fizycznych oraz tych poziom wyżej. ;) Zarówno spędzanie godzin na filozofowaniu, jak i gonienie z jednej pracy do drugiej (czy pomiędzy kolejnymi okienkami komunikatorów) jest niczym skakanie na jednej nodze. Wprawdzie wydaje się, że człowiek pokonuje jakiś dystans, ale dopiero stając na obu, odkrywa, że chodzenie jest znacznie wygodniejsze, a bieganie – szybsze. Niestety najpierw trzeba upaść i się podnieść. Na szczęście jest to nieuchronne i ostatecznie nawet maratończycy biegu jednej nogi w końcu mają okazję się tego nauczyć. Oby tylko nie raniąc innych.
Dobrej nocy! :)
Ri
PolubieniePolubione przez 1 osoba