Film o którym ciężko jest powiedzieć wiele. A że milczenie jest złotem, a w porfelu się nie przelewa, poprzestanę na kilku skąpych obserwacjach.
Film nakręcony bardzo przyzwoicie. Trzymający w napięciu, gdzie trzeba. I rozbijający to napięcie humorystycznymi wstawkami, gdy robi się go za dużo. Przykładowo pod koniec historii, kiedy Alan (Benedict Cumberbatch) jest już na kastralnej terapii hormonalnej przychodzi do niego Joan (Keira Knightley). Proponuje rozwiązywanie krzyżówki, co zawsze sprawiało mu radość. Ale efekty uboczne terapii uniemożliwiają mu praktycznie utrzymanie ołówka w dłoni. Zbywa sytuację krótkim może kiedy indziej. Popełnia samobójstwo rok później. Bez afektowanego dramatyzmu.
Ówczesne opresyjne traktowanie homoseksualistów i skazywanie ich za „nieobyczajne prowadzenie” to ważny społecznie temat. Podobnie jak II Wojna Światowa i złamanie kodu Enigmy, które znacznie ją skróciło. Dlatego też trudno krytykować produkcję, która porusza tak istotne tematy. W dodatku robi to bez zbytniego sentymentalizmu. A Keira Knightly grająca główną rolę kobiecą nawet nie drażni tu widza. Patrząc na nią w tym filmie można stwierdzić, że jest może nie wybitną, ale i niezgorszą aktorką. Chociaż sukcesu z „Niebezpiecznej Metody” (2011) zdecydowanie nie powtórzyła.
Film poprawny. Ale niewyrastający ponad tę poprawność jak niski pracownik korporacji zza ścianki oddzielającej komputery. Boleśnie nie niezwykły. Nieeksperymentujący. Nieporywający. A do tego, jak w wielu produkcjach rewizjonistycznych, bohaterowie mówią czasem jak drewniane lalki. Jakby czytali wystudiowane dialogi z biografii Alana Turinga. Bez autentyzmu i bez polotu. Nie wspominając już o zupełnym zepchnięciu roli Polaków przy rozszyfrowywaniu enigmy poza scenariusz filmu.
„Gra Tajemnic” (ang. „The Imitation Game”) tytułem i plakatem obiecuje więcej w kwestii zagrania z widzem, wejścia z nim w dialog. Nic z tych rzeczy. Na ekranie wszystko jest podane na tacy. Co prawda srebrnej, zgrabnie stylizowanej na tamtą epokę, ale niewymagającej od widza zrobienia nawet kroku, by iść i jej poszukać.
Chciałoby się, żeby trafiła się chociaż jakaś mini wpadka w tym wytonowanym filmie. Na przykład Alan zmieniający kolory butów w trakcie tej samej sceny. Albo odbijająca się w jakimś zabytkowym lustrze ogorzała twarz kamerzysty w kolorowym T-shircie. Nic z tego. Film nie zaskakuje. Ani pozytywnie, ani negatywnie. A to, moim zdaniem, duża zbrodnia w XXI wieku.
Jeśli spodobał Ci się tekst, to super! Gdzieś tam cieszę się jak dziecko i skaczę pod sufit mojego ośmiometrowego strychu. Udostępnij, proszę, podlinkuj, przescroluj jeszcze raz. Wpadaj też częściej na zimę i na Facebooka. Much love!
Pingback: Bez Kosmitów wślizgujących się w nocy przez niedomknięte okna. „Druga Ziemia” (2011). | Kultura Korporacja Kraków
zimawub
Ja byłem zawsze przekonany, że Enigmę złamał Sztab Generalny Wojska Polskiego, więc film raczej bojkotuję. Dzięki za recenzję i tak :)
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta
No więc właśnie.
PolubieniePolubienie
Agata Hiacynta
Film był o wszystkim tym. Rzecz w tym, że głowy nie urywa z wrażenia.
PolubieniePolubienie
Michael Rozanski
Jest to opowieść bardzo „filmowa”. W rzeczywistości to co się przedstawiono na ekranie działo się latami, powoli i bez fajerwerków. Dwa razy wspomnieli Polaków. To dobrze że nie zapomnieli że poza Anglikami ktoś jeszcze w tej wojnie uczestniczył. Pokazali pedała, geja, homo ale bez konkretów czyli pocałunków, obmacywań i itp. Rozczarowała mnie rola jedynej kobiety czyli Keira Knightley. Trudno uwierzyć że grała matematyczkę. Podobały mi się role drugoplanowe. Producentów stać było na zatrudnienie dobrych aktorów. Nie do końca wiedziałem o tym czym bym film: o gejach, wojnie, Turingu, Enigmie, grze wywiadów ?
PolubieniePolubione przez 1 osoba